Wczoraj popołudniu doszło do tragedii na paradzie bożonarodzeniowej w Waukesha, w stanie Wisconsin. W tłum ludzi wjechał samochód terenowy typu SUV. Miejscowe władze potwierdziły, że zginęło co najmniej 5 osób, a ponad 40 odniosło obrażenia.

Czerwony SUV przełamał bariery i staranował grupy ludzi uczestniczących w tradycyjnej paradzie bożonarodzeniowej. Policja podkreśla, że motywy sprawcy są na razie nieznane i nie wiadomo, czy doszło do ataku terrorystycznego. Napastnik został zatrzymany.

Media podają, że samochód uderzył w grupę dziewczynek z zespołu tanecznego w wieku 9-15 lat. Do sieci trafiły nagrania, na których widać SUV-a z dużą prędkością wjeżdżającego w ludzi. Słychać też strzały, które oddał miejscowy policjant, próbując powstrzymać napastnika.

- „Na ulicy leżały pompony i buty. Musiałem chodzić od jednego zgniecionego ciała do kolejnego, żeby znaleźć moją córkę. Moja żona i dwie córki prawie zostały przejechane”

- relacjonuje w rozmowie z „Milwaukee Journal Sentinel” świadek zdarzenia.

kak/PAP, polsatnews.pl