Warto odnotować kolejny krok Polski w kierunku Rosji. W ramach putinizacji naszego państwa i niszczenia jego pozycji w NATO, dowództwo szczebla dywizji sojuszu NATO przenosi się z Niemiec do Polski.

Warto zauważyć, że amerykańska administracja i wojskowi to kompletni amatorzy. Niepomni na argumenty opozycji, że w Polsce wszystko upada, w szczególności armia, opierają się na zupełnie błędnych analizach jakieś, powtórzę, amatorszczyzny z Pentagonu, zamiast słuchać Kijowskiego i Sikorskiego.

Nie dość, że to oczywisty prezent dla Putina, to dodatkowo należy to traktować jako bezpośredni atak na Rzeplińskiego i Żurka i Konstytucję.

Przy tej okazji należy więc przypomnieć liczne dokonania poprzedniej władzy, które do NATO nas niezmiernie zbliżyły, i ogólnie, do powszechnego bezpieczeństwa i szczęścia.

1- Bezdyskusyjnie genialne posunięcie, by koncentrować polskie wojska na granicy zachodniej pozostawiając flankę wschodnią zupełnie bezbronną. I to na dwa miesiące przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Tym manewrem tak zdziwiliśmy Putina, że podobno nie mógł się powstrzymać od płaczu. Niestety obecny rząd uznał, że wojna na wschodniej granicy bardziej prawdopodobna i tam przerzuca grupy bojowe, czym, bezdyskusyjnie, zbliża polskich żołnierzy do Moskwy. Sojusz chyba oczywisty nie?

2- Warto też przypomnieć o wielkich dokonaniach Biura Bezpieczeństwa Narodowego za poprzedniej ekipy. Analizy, gdzie Rosja przedstawiana była jako gwarant bezpieczeństwa Polski. Albo uznawano drugorzędną rolę NATO w naszych relacjach z Moskwą. No i, w przeciwieństwie do obecnej władzy, która za nic ma prawdziwych fachowców, te skrajnie antyputinowskie analizy konsultowane i tworzone były w gronie prawdziwych ekspertów! Byłych KGB-istów bądź ludzi takich jak b. szef WSI. Co jak co, ci się na Moskwie znają.

3- Mógłbym długo wymieniać, np. niezgoda na udział polskich żołnierzy w ćwiczeniach armii ukraińskiej z żołnierzami USA, żeby nie drażnić Putina...

Nie trzeba się zresztą cofać tak daleko wstecz. Wypowiedzi polityków znacznej części opozycji o Trumpie, najważniejszym człowieku w NATO, na czele z Donaldem Tuskiem, opowiadającym, że „jeden Donald starczy” albo wymieniającym Trumpa jako zagrożenie dla UE… na pewno bardzo ociepliły stosunki z dowodzącymi NATO.

No ale chyba tyle wystarczy, by zrozumieć, jak źle jest teraz?

Dawid Wildstein

źródło: facebook