Skąd nasz ród.

Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków.

Autorzy: Teresa Kowalik; Przemysław Słowiński

Wydawnictwo Fronda

Fragment książki „Skąd nasz ród”

 

ROZDZIAŁ II

Kilka słów o Słowianach

Wzmianki o Słowianach zaczęły pojawiać się od połowy VI wieku.

Badaczom nie udało się uzyskać porozumienia, na jakim terenie wykształciła się kultura, która później charakteryzowała Słowian. Co więcej, do już istniejących hipotez dochodzą wciąż nowe. Część badaczy szuka praojczyzny Słowian we wschodniej Europie, niektórzy wskazują na dolny bieg rzeki Dunaj, a inni tereny współczesnych, zachodnich Węgier.

Zgodnie z najlepiej uzasadnioną źródłowo hipotezą dotyczącą początków etniczności i kultury Słowian dopiero od czasów wczesnego średniowiecza, czyli od wieków VI–VII, plemiona słowiańskie rozprzestrzeniły się na zachód i północ od linii górnej Wisły.

Właśnie od tego momentu można mówić o trwałym już zasiedleniu ziem polskich przez ludność słowiańską. Słowianie znajdowali się wówczas w okresie wielkiej ekspansji. Doszli aż do Łaby, a na południu po Morze Egejskie i na Peloponez, na północy zaś w kierunku dzisiejszej Estonii i górnej Wołgi, wchłaniając tamtejsze ludy bałtyckie i ugrofińskie. Był to zatem wielki czas Słowian, tak jak wcześniej taki czas wielkości mieli Etruskowie, Celtowie czy Rzymianie. Podczas swych wędrówek w wiekach VI–VIII Słowianie zajęli rozległe tereny Europy, na południu zatrzymując się dopiero na Krecie, a na wschodzie na Wołdze.

Wędrówka Słowian na zachód i południe została wymuszona, jak wiele jej podobnych w tym czasie, najazdami ludów z głębi Azji. Uciekając przed nimi, Słowianie wkroczyli na ziemie dawniej zamieszkane przez Germanów. W zwartych grupach zasiedlili je do rzeki Łaby. Ale niektóre, pojedyncze grupy docierały w głąb Bawarii, osiedlając się tu na wiele pokoleń. Ostatecznie u schyłku VII wieku ziemie Słowian rozciągały się od Łaby po stepy nadwołżańskie i od Bałtyku po Morze Śródziemne.

Jednak w przeciwieństwie do sąsiadów Słowianie przez wieki żyli bez zorganizowanych struktur państwa, we wspólnotach, które troszczyły się o swoich członków. Co prawda, pojawiło się zróżnicowanie na zamożniejszych i uboższych wojowników, ale nie doprowadziło to jednak do trwałych zależności politycznych różnych grup lokalnych od jednej osoby (wodza – króla).

Pierwsze państwo słowiańskie zorganizował kupiec frankoński Samon. Stanął on na czele Słowian zbuntowanych przeciw Awarom, wojowniczym koczownikom przybyłym z Azji Centralnej. Jego władztwo trwało trzy dekady w VII wieku.

We wczesnym średniowieczu w naszym regionie Europy panowała zupełnie inna sytuacja etniczna niż obecnie, gdyż Słowianie zajmowali całą wschodnią część dzisiejszych Niemiec.

Na zachodzie dotarli do Łaby i dlatego ich odłamy mieszkające pomiędzy tą rzeką a Odrą nazywa się połabskimi. Do X wieku południowe plemiona Połabian (Serbowie, Łużyczanie, Milczanie) uległy podbojowi niemieckiemu. Natomiast odłam północny – Obodrzycy, Wieleci, Ranowie – aż do XII stulecia opierał się armiom sąsiadów: Niemców, Duńczyków i Pomorzan.

Prawdopodobne jest, że Berlin, stolica Niemiec, ma korzenie słowiańskie. Interesujące jest podobieństwo sylaby „lin”, która występuje w nazwie stolicy Niemiec, do wielu polskich miast, takich jak Dęblin, Koszalin, Lublin.

Terytoria Słowian sięgały daleko za dzisiejszy Berlin. Regularnie atakowali Niemców. W ciągu 300 lat kilka razy napadali Hamburg, łupiąc miasto doszczętnie. Zawsze pozostawiali po sobie zgliszcza, Hamburg spalili sześć razy. Port ten nie był ani jedyną, ani najbogatszą zdobyczą Słowian w ich znaczonej łunami drodze na zachód i północ. Ich napór na obszar niemiecki trwał od końca VI wieku i odbywał się zarówno w formie przemieszczania się całych grup ludności, jak i w postaci najazdów. W okolicach X wieku państwo niemieckie przeszło do kontrataku, zajęło południowe Połabie, a z północnopołabskimi Słowianami przez następne 200 lat toczyło krwawe wojny. Pod koniec XII wieku ostatnie plemiona pogańskich Słowian zaodrzańskich zostały pokonane, po czym wytępione lub zgermanizowane.

Także przeciwko ludom północy Słowianie prowadzili wyprawy łupieskie. Znani byli Skandynawom jako bezlitośni piraci oraz najeźdźcy. W 1136 roku Pomorzanie pod wodzą księcia Racibora doszczętnie spalili jeden z najważniejszych ośrodków handlowych północy – Konungahelę. Opisane są również przypadki, kiedy na sam widok statków słowiańskich umykały całe floty wikińskie. Jednak Słowianie nadbałtyccy nie zawsze walczyli z wikingami. Bywało tak, że zawierali przymierza i wspólnie kierowali się na obszary, które można było złupić.

Prowadzone badania i przeróżne znaleziska z ostatnich lat świadczą też o tym, że Słowianie na północy nie tylko prowadzili działania militarne na tych terenach, ale również osiedlali się na terenach Skandynawii. Większość tych osadników uległa naturalizacji. Najpóźniej do początku XI wieku zasymilowali się całkowicie z okoliczną ludnością skandynawską. Wyjątek stanowili osadnicy z wysp południowoduńskich, którzy nie tylko nie zamierzali się naturalizować, ale wręcz pomagali łupieżcom słowiańskim przybywającym z południa. Dopiero król Waldemar I Wielki w drugiej połowie XII wieku zaczął zwyciężać słowiańskich najeźdźców, a osadników podporządkował koronie duńskiej. (…)

Ogólnie jednak rzecz biorąc, druga połowa XI wieku i pierwsza połowa XII wieku stanowiły okres słowiańskiej dominacji na zachodnim Bałtyku.

W organizacji swoich państw Słowianie wykorzystywali doświadczenia wielu ludów. Dużą rolę odgrywały wzorce zaczerpnięte od sąsiadów lub przybyszów. Te zewnętrzne wzorce w budowaniu struktur władzy wspierane były jednak zawsze lokalnymi tradycjami słowiańskimi. Twórcze korzystanie z dostępnych rozwiązań było charakterystyczne nie tylko dla życia społecznego. Znalazło swoje odbicie także w kulturze, w sposobie gospodarowania, wytwarzania różnych przedmiotów (garnki, ozdoby, narzędzia, broń).

Mimo podobnych możliwości technologicznych poszczególne grupy ludzi wytwarzały ceramikę o odmiennych kształcie i zdobieniach – takich, które odpowiadały ich upodobaniom estetycznym, tradycji, ale też przekonaniom ideowym, decydującym o symbolice przedstawień na naczyniach. Ponieważ po wielu wspólnotach zachowały się głównie zabytki ceramiki, dzięki nim określamy, w obrębie jakiej kultury żyli przedstawiciele tych wspólnot.

Słowianie byli przede wszystkim rolnikami. Wyroby ich rzemiosła cechuje więc głównie wartość użytkowa. Mniejszą wagę przywiązywano do pięknej formy.

Jako wojownicy Słowianie posługiwali się taktyką niezbyt skomplikowaną, lecz skuteczną, gdyż opartą na przewadze liczebnej. Przez wieki nie ukształtowała się w ich gronie grupa zawodowych wojowników. Dopiero wojny w czasie wielkiej ekspansji i związane z nimi zdobycze gromadzone przez wybranych wojowników i przywódców doprowadziły do głębszych podziałów majątkowych wspólnot. Nie wpłynęło to jednak na ich zasadniczy kształt – podstawę społeczności stanowili nadal wolni rolnicy biorący udział w wyprawach wojennych. Oni decydowali na specjalnych spotkaniach – wiecach – o najważniejszych zadaniach stojących przed całą wspólnotą. Oni też wybierali przywódcę na czas wypraw wojennych.

Zawodowi wojownicy, możni i książęta pojawią się dopiero wraz z powstaniem państw.

Słowianie nie wznosili budowli z kamienia. Obfitość lasów czyniła z drewna naturalny, prosty w obróbce i tani materiał budowlany. Nie mieszkali w dużych grupach, gdzie istniał podział prac charakterystyczny dla społeczności o cechach miejskich. Podstawową formą osadniczą była niewielka wieś nad brzegiem rzeki lub zbiornika wodnego. Zabezpieczeniem dla wspólnoty był gród. W jego murach – a właściwie wałach – chroniono się wraz z dobytkiem na wypadek najazdu wroga.

Czy kultura Słowian była taka sama na całym terenie, który zasiedlali? Oczywiście nie. Słowianie szybko wchłaniali elementy kultur innych ludów. Stąd tak szybko pojawiały się odmienności w zakresie kultury materialnej, zwyczajów politycznych, wkrótce także języka.

Ta otwartość na zmianę własnej kultury była siłą Słowian. Nie prowadziła bowiem do zaniku ich tożsamości, lecz do lepszego dostosowania się do warunków, w jakich przychodziło im żyć. Tak o ludach południowosłowiańskich pisał cesarz bizantyjski Maurycy (zm. 602):

Ludy słowiańskie mają podobny sposób życia i podobne obyczaje. Cenią wolność i w żaden sposób nie dają się nakłonić do uległości i posłuszeństwa wobec obcych, zwłaszcza we własnym kraju. Z łatwością znoszą upał, zimno i ulewę oraz brak odzienia i niedostatek. Dla gości są dobrzy i z życzliwością ich przewożą z miejsca na miejsce, dokąd dążą, tak że gdyby dla niedbalstwa gospodarza gościa szkoda spotkała, oddający gościa wojnę by wzniecił, pomszczenie gościa za świętość sobie uważając…”.

Ze starożytnych zapisów Prokopiusza z Cezarei dowiadujemy się, że Słowianie:

(…) nie są niegodziwi z natury i skłonni do czynienia złego (…) dla przybywających do nich są życzliwi i chętnie odprowadzają z miejsca na miejsce, używając im czego potrzebują (…) uważając za święty obowiązek pomszczenia gościa, gdyby stała mu się jakaś krzywda”.

Lud ten niestety cywilizacyjnie był bardzo uwsteczniony w stosunku do okresu rzymskiego, co objawiało się w różnych dziedzinach – w kiepskiej produkcji ceramicznej, w braku umiejętności i doświadczeń rzemieślniczych, w posługiwaniu się prymitywnymi narzędziami rolniczymi. W działaniach wojennych także. Gdzieś podziały się znakomita broń i doświadczenie wojenne z czasów rzymskich. Źródła antyczne donoszą, że Słowianie poprzestają na władaniu prymitywną włócznią. Tak pisze Prokopiusz z Cezarei (zm. ok. 562):

Stając do walki, na ogół pieszo idą na nieprzyjaciela, mając w ręku tarczę i oszczepy, pancerza natomiast nigdy nie wdziewają (…). Jako broń każdy nosi dwie krótkie włócznie, a niekiedy również dwie tarcze, lecz niewygodne w noszeniu. Używają też drewnianych łuków i drobnych strzał, powleczonych trującą substancją o bardzo niebezpiecznym działaniu…”.

Cesarz bizantyjski Maurycy i grecki Prokopiusz wspominając o Słowianach południowych, przekazują w swoich relacjach pewne informacje i dają wiele wskazówek o ich osadnictwie i budowlach. Prokopiusz pisze:

Żyją w nędznych kolibach, nawzajem daleko rozłożeni, każdy zaś często odmienia siedziby”.

A Maurycjusz dodaje:

Mieszkają po nieprzystępnych polanach, rzekach, moczarach, jeziorach, a wyjścia czynią wszelakie, dla zdarzających się im pospolicie niebezpieczeństw”. (…)