Jak wynika z sondażu IBRiS aż 70 proc. Polaków opowiada się za likwidacją gimnazjów. Największymi przeciwnikami tych szkół są osoby powyżej 35 roku życia. Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało stopniowe wygaszenie gimnazjów, co wywołało burzliwą dyskusję zarówno wśród polityków, jak i nauczycieli.

– Słyszeliśmy, że gimnazja są najgorszą formą szkół, bo to się nie udaje – mówiła rzeczniczka partii Elżbieta Witek, wskazywana jako możliwa przyszła minister edukacji.

– Wracamy do 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum. Sukcesywnie będzie wygaszane gimnazjum, apeluje do nauczycieli, żeby nie dali się zastraszyć, puste roczniki to mity ze strony Ewy Kopacz – stwierdziła. – Nigdy nie podpisałabym się pod żadnym projektem, który miałby krzywdzić nauczycieli – zapewniała rzecznik PiS podczas konferencji prasowej. Słowa te wywołały burzę.

Wśród nauczycieli nie brakuje przeciwników pomysłu PiS-u. Są oni za utrzymaniem obowiązującego od 15 lat modelu i twierdzą, że nie obniża on w żaden sposób poziomu edukacji polskiej młodzieży.

Przeciwnicy gimnazjów zarzucają z kolei, że trzy lata to często za mało, by przerobić cały program z danego przedmiotu.Cierpi na tym m.in. historia, której nauczanie zazwyczaj kończy się na 1939 roku, przez co uczniowie nie zdobywają wiedzy o najnowszej historii swojego kraju. Mówi się również, że w gimnazjum panuje wysoki poziom agresji i nauczyciele mają problem w okiełznaniu dojrzewającej młodzieży.

kz/telewizjarepublika.pl