- Zostawmy denazyfikację Ukrainy Ukraińcom. My nie możemy tego za nich robić. Czy musimy pakować się w drugi Afganistan albo nawet gorzej? - zapytał jeden z gości Władimira Sołowjowa na kanale Rossija 1, ukrywając tym samym fakt, że na Ukrainie Rosja poniosła już zaledwie w ciągu 52 dni kilkakrotnie większe straty niż w ciągu całej okupacji rosyjskiej w Afganistanie, która trwała 10 lat.

Po zatopieniu przez wojska ukraińskie flagowego rosyjskiego okrętu „Moskwa” na Morzu Czarnym, narracja kremlowskich mediów wydaje się przyjmować inną linię narracyjną. Kreml już wyraźnie tuszuje ogromne straty zarówno w sprzęcie jak i żołnierzach, obcina założenia z planów podboju całej Ukrainy do utrzymania korytarza lądowego na Krym, a nawet i to już wydaje się dla Rosji nieosiągalne, ponieważ nawet gdyby udało się jej zdobyć Mariupol, to fizyczne utrzymanie tego rejonu – jak mówił w wywiadzie na portalu Fronda.pl, gen. Roman Polko, będzie całkowicie niemożliwe.

Ogromne straty, brak postępów, upokarzające zatopienie "Moskwy". Wiele wskazuje na to, że Rosja jeszcze długo nie ogłosi sukcesu w Ukrainie. Subtelny sygnał do obywateli wysłała właśnie kremlowska propaganda. Wygląda na to, że przygotowuje Rosjan na porażkę.

- Państwowe kanały rosyjskiej TV do znudzenia powtarzają kłamliwą narrację o "ukraińskich nazistach" czy "operacji specjalnej", strasząc napaścią na Polskę, a nawet snując makabryczne fantazje o możliwych egzekucjach na "terenach wyzwolonych" czy rozpoczęciu III wojny światowej – czytamy na portalu wp.pl.

Coraz częściej w rosyjskich mediach zarządzanych bezpośrednio z Kremla, pojawiają się prokremlowscy eksperci, którzy zaczynają przebąkiwać o tym, że „operacja specjalna na Ukrainie” wymyka się spod kontroli i nie przebiega po myśli Moskwy. Igor Girkin dla przykładu wprost wyrażał niezadowolenie z "braku sukcesów" i krytykował dowódców.

Z kolei inny ekspert Sołowiowa powiedział:

- Tam jest (na Ukrainie - red.) jeszcze więcej ludzi, którzy potrafią jeszcze lepiej posługiwać się bronią (niż w Afganistanie – red.). Nie potrzebujemy tego. Dość tego. Armia wykonała swoje zadanie. Dajmy dyplomatom albo jakimś organizacjom rozwiązać te problemy. Armia nie może być organem decyzyjnym w tych sprawach.

mp/nexta/wp.pl/onet.pl