- Raport ws. wyborów korespondencyjnych to jakaś kompromitacja NIK – powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

Po raporcie dotyczącym organizacji prezydenckich wyborów korespondencyjnych oraz złożeniu zawiadomienia do prokuratury przez prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia na scenie politycznej zawrzało, a Centrum Informacyjne Rządu wydało już oficjane oświadczenie w tej sprawie.

Raport został przedstawiony przez prezesa NIK w czwartek podczas konferencji prasowej.

- Banaś wskazał, że jedynym uprawnionym do tego organem była Państwowa Komisja Wyborcza, a dokonanie tego na podstawie decyzji administracyjnej "nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych".

Szef NIK poinformował, że Izba skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z organizacją wyborów – czytamy na portalu dorzeczy.pl.

Do tego raportu odniósł się wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który że "to jakaś kompromitacja NIK-u".

- NIK nie może się opierać na jakichś gazetkach opozycyjnych – podkreślił.

- To sytuacja, w której władze państwa musiały podejmować decyzje związane z przestrzeganiem konstytucji, demokracji, a równocześnie z narastającą wtedy pandemią - zaznaczył. – Wymagało to nadzwyczajnych działań – oświadczył wicemarszałek Sejmu.

Wyraził też zdziwienie pytaniem, czy w tej sytuacji premier Mateusz Morawiecki w związku z raportem NIK powinien podać się do dymisji.

– A czemu? - zapytał.

 

mp/tvn24/dorzeczy.pl