1 listopada idący poboczem autostrady w ciemnym halloweenowym stroju 29-letni Polak Damian Dymka został śmiertelnie potrącony przez znajdującego się pod wpływem alkoholu amerykańskiego policjanta Louisa Santiago z New Jersey. Sprawca nie przyznaje się do winy.

Funkcjonariusz będący poza służbą sięgał akurat po telefon komórkowy, gdy zjeżdżając na pobocze autostrady uderzył w Polaka. Jak twierdzi jego adwokat, ze względu na ciemny strój mężczyzny, policjant początkowo myślał, że potrącił jakieś dzikie zwierzę.

Reakcja funkcjonariusza na spowodowany przez siebie wypadek była bardzo dziwna. Załadował on ciało Polaka na tylne siedzenie swojego samochodu, nie dzwoniąc pod numer alarmowy oraz nie próbując udzielić ofierze jakiejkolwiek pomocy. Z ciałem ofiary pojechał do domu. Na miejsce wypadku wrócił dopiero po dwóch godzinach, gdy jego ojciec zawiadomił policję.

Sprawcy wypadku postawiono 12 zarzutów. Ten nie przyznaje się do winy.

 

ren/PAP