- W lutym 2011 r. gdy zamknięto „Warto Rozmawiać”, podjęliśmy z TVP rozmowy dotyczące nowego kształtu programu - mówi Andrzej Horubała. - Władze telewizji uważały wówczas, że tutaj nie chodzi o postać Janka Pospieszalskiego, ale trzeba wymyślić nową formułę programu. Ona została wypracowana już na wiosnę 2011 r. i nagle okazało się, że są problemy z zainstalowaniem takiego programu. Zwodzono nas, zmieniały się władze telewizji i wreszcie 18 sierpnia 2011 r. w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu prezes Braun powiedział, że program Jana Pospieszalskiego zostanie podpisany. On to zadeklarował i ten cytat poszedł w świat. Jednak programu nadal nie było na antenie. Indagowany później przez dziennikarkę „Rzeczpospolitej” powiedział, że program wystartuje po wyborach.

 

Mimo wątpliwości braliśmy to zapewnienie za dobrą monetę. Nastąpiły spotkania z kierownictwem TVP Info, gdzie domknięte zostały sprawy budżetowe i kształt umowy, a papiery powędrowały na Woronicza. Miały zostać podpisane przez prezesa i obejmować cykliczny tygodnik do czerwca 2012 r. Zostały już zarezerwowane studia, odbyły się spotkania ze scenografem, realizatorem i z pionem technicznym, bo jest to koprodukcja. Później przed wyborami, dostaliśmy sygnał, że zarząd TVP jeszcze nie podpisał umowy i krążą one gdzieś po gabinetach.

 

W końcu wczoraj sprawa stanęła na zarządzie i okazało się, że decyzja jest negatywna. Ekipa była już w stanie gotowości, studia zarezerwowane, a rzeczniczka TVP poinformowała, że jej nie podpisano bo chodziło o formalności. Moim zdaniem jest to jednak decyzja polityczna. Jana Pospieszalskiego usunięto z takich przyczyn z TVP. Teraz będzie się nam wmawiało, że właśnie z przyczyn formalnych nie może zaistnieć pluralizm w TVP, co jest bzdurą. Wszystkie papiery zostały już dwa tygodnie temu prześwietlone przez służby TVP i nie poinformowano nas, żeby były z naszej strony jakiekolwiek uchybienia. Czy jestem optymistą? Trudno nim być gdy widać, że sprawa Pospieszalskiego została definitywnie zamknięta już w lutym, a wszystko było grą pozorów - dodaje Horubała.

 

Jak nie podpisanie umowy z TVP skomentował portalowi Fronda.pl Jan Pospieszalski? - Chciałbym tą decyzję zarządu TVP traktować jako styl negocjacji. Jednak gdy przez tak długi czas, mimo wielu publicznych zapewnień, nie pospisuje się umowy na program, to wygląda to jak otoczenie szczelnym kordonem sanitarnym dziennikarzy o innych poglądach, innych niż obecny obóz władzy – mówi Pospieszalski.

 

Not. Jarosław Wróblewski