Rafał Trzaskowski nie odpuszcza walki z organizatorami Marszu Niepodległości. Prezydent Warszawy zaskarżył do sądu decyzję wojewody mazowieckiego, który zarejestrował Marsz jako wydarzenie cykliczne.
„Uśmiechnięci patrioci” – tak Rafał Trzaskowski nazywał uczestników Marszu Niepodległości, kiedy po pierwszej turze ubiegłorocznych wyborów prezydenckich zabiegał o głosy środowisk narodowych.
- „Ja jasno mówiłem, że jeżeli ten marsz nie będzie polityczny, będą mogły się udać rodziny z dziećmi, to będę się mógł tam udać (...) Jestem absolutnie gotów iść w takim marszu”
- zapewniał w czasie „Areny Prezydenckiej”.
Kampania jest już jednak przeszłością, a prezydent warszawy powrócił do walki ze środowiskami patriotycznymi i robi co może, aby uniemożliwić organizację tegorocznego Marszu Niepodległości.
W tym roku skończyła się rejestracja zgromadzenia cyklicznego na dzień 11 listopada w Warszawie. Natychmiast z tej okazji chcieli skorzystać przeciwnicy Marszu Niepodległości. W ub. tygodniu pojawiły się informacje, że w wykazie stołecznego ratusza widnieje zgromadzenie na dotychczasowej trasie Marszu, czyli od Ronda Dmowskiego na błonia Stadionu PGE Narodowego w Warszawie. Radio ZET dowiedziało się nieoficjalnie, że za wnioskiem może stać Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Już wcześniej jednak organizatorzy Marszu Niepodległości skierowali wniosek o przedłużenie rejestracji zgromadzenia cyklicznego. Wojewoda mazowiecki wczoraj ogłosił decyzję w tej sprawie.
- „Podpisałem decyzję o rejestracji zgromadzenia cyklicznego pod tą nazwą. Decyzja obejmuje trzy lata”
- przekazał Konstanty Radziwiłł.
Rafał Trzaskowski się jednak nie poddaje. Dziś poinformował o skierowaniu skargi do sądu na decyzję wojewody mazowieckiego.
- „To nie tylko kolejny przykład wspierania przez obecną władzę skrajnych nacjonalistów. Ta decyzja jest po prostu niezgodna z prawem. Jako prezydent Miasto Stołeczne Warszawa zwróciłem się do sądu o jej uchylenie”
- napisał prezydent Warszawy na Facebooku, płynnie przechodząc od „uśmiechniętych patriotów” do „skrajnych nacjonalistów”.
kak/PAP