Jak już informowaliśmy wczoraj, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił stanąć na czele nowego ruchu obywatelskiego. O swoich planach wiceprzewodniczący PO poinformował na wczorajszym wiecu w Gdyni, gdzie dziękował zwolennikom za oddane na niego głosy. Swój zryw Trzaskowski nazywa „nową Solidarnością”. Nowy Lech Wałęsa chce zmobilizować Polaków do „obrony społeczeństwa obywatelskiego”. Szykuje się więc w Polsce nowy ruch tęczowych hejterów, w którym będą mogły zjednoczyć się rozpaczające po porażce Trzaskowskiego polskie „elity”.

- „Nie wolno nam składać broni, musimy to robić razem. Dlatego podejmuję się stworzenia ruchu obywatelskiego, dlatego że partie nie wystarczą, musimy robić to razem i wspólnie (…). Jeżeli nie chcecie się zapisać do partii politycznej, to chodźmy razem, stwórzmy ruch obywatelski, który razem z samorządami, z organizacjami pozarządowymi, razem z ośrodkami analitycznymi i razem z ludźmi dobrej woli będzie tworzyć podstawy do tego, żeby bronić społeczeństwa obywatelskiego i wszystkich niezależnych instytucji. Zróbmy to razem” – deklarował wczoraj w Gdyni Rafał Trzaskowski.

- „Zapisujcie się masowo. Chodźmy razem, stwórzmy ruch obywatelski, który stworzy podstawy, by bronić społeczeństwa obywatelskiego” – apelował polityk.

Prezydentowi Warszawy towarzyszyli prezydenci Gdańska i Sopotu. Aleksandra Dulkiewicz mówiła o powstaniu nowej „Solidarności” pod „światłym przywództwem Rafała Trzaskowskiego”. Głos zabrał również przewodniczący PO Borys Budka, który, o ironio, mówił o tym, że środowiska opozycji potrafią „podać dłoń drugiemu człowiekowi”:

- „Przez ostatni czas Polska, Europa, świat były świadkami pandemii, były świadkami bardzo ciężkich często scen, ale potrafiliśmy wszystko przezwyciężać właśnie dlatego, że jesteśmy ludźmi solidarnymi, że potrafimy wówczas, kiedy jest to potrzebne, podać dłoń drugiemu człowiekowi i ta kampania stanie się właśnie takim symbolem, symbolem tego, że musimy podawać rękę drugiej osobie - bez względu na to po której stronie sceny politycznej stoi, bez względu na to, jakie wartości reprezentuje, ale wszyscy jesteśmy po jasnej stronie mocy i to nas powinno zawsze wyróżniać” – mówił. Czy chodziło mu o dłoń posła Nitrasa wyciągniętą, aby szarpać i wyrywać wuwuzele Polakom mającym inne poglądy polityczne?

kak/polsatnews.pl, fronda.pl