- My jesteśmy przygotowani do transportu pana do Polski, ale teraz decyzja jest po stronie wymiaru sprawiedliwości Wielkiej Brytanii. Od tej decyzji zależy, czy pacjent będzie mógł zostać przetransportowany do Polski, Ministerstwo Zdrowia ten transport zorganizowało, zorganizowało miejsce przeznaczone dla tego pacjenta, ale my nie możemy wyprzedzać procedur, które toczą się w Wielkiej Brytanii – powiedział dzisiaj rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Sprawa dotyczy Polaka, który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i doznał tam zatrzymania pracy serca, co trwało co najmniej 45 minut. W wyniku tego – jak podał tamtejszy szpital - doszło u niego do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu.

Szpital w Plymouth wystąpił wtedy do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie Polaka, na co wyraziła zgodę żona polaka mieszkającego w Anglii oraz jego dzieci. 

Z takimi decyzjami nie godziła się jednak jego rodzina mieszkająca w Polsce - matka i siostra. Przeciwne decyzji brytyjskiego sądu były również mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.

 

mp/pap/niezalezna.pl/facebook