Środowisko aktorów w Polsce słynie z demonstrowania swoich lewicowych i anty PiS-owskich poglądów. Do grona artystów wyrażających takie poglądy należy Janusz Gajos, w którego ocenie Polska za rządów Zjednoczonej Prawicy stała się „państwem totalitarnym”.

Podczas tegorocznego festiwalu Pol'and'Rock, Janusz Gajos wypowiedział się w sprawie niedawnych wyborów prezydenckich, nie kryjąc swojego rozczarowania ich wynikiem, a nawet sugerując możliwość sfałszowania wyborów. Aktor powiedział: „Oczekiwaliśmy i chcieliśmy zmiany, która nie nastąpiła. I nie wiemy, dlaczego tak się skończyło. Czy w sposób, jaki zasługujemy, czy może zadziałały jakieś siły, które nam to uniemożliwiły’’.

Czy takie zarzuty nie zahaczają już o irracjonalizm? Ich autor przedstawia Polskę jako kraj wręcz totalitarny. Zarzuca on Jarosławowi Kaczyńskiemu, którego nazywa „małym człowiekiem”, dokonania podziału obywateli, co porównuje do podziału społeczeństwa w hitlerowskich Niemczech.

To zarzuty nie tylko bezpodstawne, ale wręcz urągające państwu polskiemu.

mg/DoRzeczy.pl