I jeszcze trochę danych o ludziach takich, jak Vincent Lambert. Jak wynika z badań opublikowanych ostatnio w „New England Journal of Medicine” ok. 15 procent ludzi uznawanych za pozostających w stanie trwale wegetatywnym zachowują jakąś formę „ukrytej świadomości”.

Osoby takie, w kilka dni po wypadku, wykazują aktywność mózgu podczas badania EEG, gdy zadawane jest im pytanie czy wydawane polecenie, choć nie było żadnych zewnętrznych dowodów na to. Badania te mogą stać się istotnym elementem prognozowania leczenia (bowiem osoby z zachowanym cieniem świadomości czterokrotnie częściej poddają się skutecznej rehabilitacji), a także stać się istotnym elementem uzyskania jakiejś formy komunikacji z pacjentami.

Nie oznacza to oczywiście, że osoby takie zachowały pełną świadomość, a jedynie, że ich mózg reaguje na polecenia, co oznaczać może „resztki świadomości”.

- Nie wiemy jednak, czy pacjenci naprawdę zrozumieli, co do nich mówiliśmy, wiemy tylko jak zareagował mózg - podkreśla dr Jan Claassen, główny autor prezentowanych badań.

Istotne jest jednak jedno: osoby, które dotąd uważano za całkowicie pozbawione świadomości mogą wcale takie nie być. A co to oznacza dla nich to wiedzą tylko one same. EEG, ani nauka tego nie wykażą, bo nie są zdolne do takich wglądów.

Tomasz Terlikowski/Facebook