Tomasz Terlikowski nie szczędzi słów krytyki pod adresem Kościoła hierarchicznego. Chodzi o kontrowersje w związku z pogrzebem abp. Juliusza Paetza.

- Po pierwsze: w sprawie współodczuwania z ofiarami, symbolicznego wymiaru walki z przestępstwami seksualnymi, a nawet zwykłej komunikacji z wiernymi Kościół hierarchiczny - znowu - zawiódł - stwierdził publicysta

- Po drugie: niewyjaśnione, nieprzepracowane sprawy mszczą się na Kościele po wielu latach, a zatem strategia na przeczekanie się nie sprawdza. Po trzecie: nieoczyszczone rany, a taką jest dla Kościoła w Polsce sprawa arcybiskupa Paetza, będą niszczyć - jak gangrena - Kościół od środka i niszczyć Jego wiarygodność społeczną i polityczną, a także religijną. - dodawał

- I wreszcie po czwarte: trzeba dziękować Bogu za świeckich i odważnych duchownych, bez których nic by się nie wydarzyło, a kompromitacja byłaby całkowita. Laikat zaczyna się rzeczywiście budzić, pozostaje mieć nadzieję, że tak jak w Stanach Zjednoczonych, to on wymusi (tak, mam świadomość ostrości tego sformułowania) oczyszczenie Kościoła. Z miłości do Niego, ze świadomości, że tylko Kościół pokutujących grzeszników, którzy mają odwagę stanąć w prawdzie wobec także grzechów instytucji (w jej wymiarze ludzkim), do której należą, jest wiarygodnym świadkiem Ewangelii i to także tej jej elementów, które są niewygodne. - podkreślał

- Nie można bowiem gromić LGBTQ i równocześnie symbolicznie i realnie tolerować homolobby w Kościele - podsumował

 

 

bz/FB/onet.pl