Prostą, odwracalną chemiczne metodę uzyskiwania spermy, która prowadzi do uzyskiwania miotów w 90 procentach męskich lub 87 procent żeńskich przetestował na myszach zespół Masayuki Shimada z Hiroshima University.
Metoda jest prosta, nie prowadzi do uszkodzenia powstałych z odpowiednio przygotowanej spermy zarodków, i może mieć świetne rezultaty w hodowli zwierząt.
W przypadku krów w gospodarstwach mleczarskich wartość samic jest o wiele wyższa niż samców, można więc zapładniać krowy odpowiednio przygotowaną spermą i uzyskiwać wyłącznie samicze mioty, podobnie można zrobić w przypadku przemysłu mięsnego, który zainteresywany jest bardziej bykami, które szybciej pozyskują masę mięsną.
To jednak, co może być ciekawe u zwierząt robi się bardzo niebezpieczne, gdyby postanowiono stosować podobną metodę u ludzi.
Tak się bowiem składa, że w wielu krajach świata już teraz równowaga narodzin między kobietami a mężczyznami jest zaburzona na korzyść tych ostatnich. Miliony dziewczynek na płodowym etapie rozwoju jest usuwanych.
Gdyby powstała tego rodzaju metoda w wielu krajach azjatyckich posiadanie córki stałoby się fanaberią. Prowadząc takie badania warto pamiętać też o tym. Skutki społeczne pewnych technik mogą być dramatyczne.