Wszyscy przedstawieni w filmie „Tylko nie mów nikomu” przestępcy w koloratkach byli znani organom państwa - mówi poseł Tomasz Rzymkowski, komentując zamieszanie w okół filmu Tomasza Sekielskiego.

W rozmowie z portalem wPolityce.pl, poseł Kukiz'15 opowiedział o swoich spostrzeżeniach po obejrzeniu filmu dokumentalnego w reżyserii Sekielskiego.

Rozumiem oburzenie opinii publicznej sytuacjami, jakie miały miejsce w Kościele katolickim, o których jest mowa w filmie „Tylko nie mów nikomu”. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że przestępstwo pedofilii jest o wiele bardziej rozpowszechnione wśród innych zawodów. Nie można tego problemu sprowadzać tylko i wyłącznie do stanu duchownego. Autorowi filmu umknął jeszcze jeden ważny element – wszyscy przedstawieni przestępcy w koloratkach byli znani organom państwa. To byli współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Organy państwa wiedziały, że są przestępcami, a mimo to, a właściwie z tego powodu, byli bezkarni. Został nad nimi rozpostarty parasol ochronny państwa. I to jest skandal - mówił Rzymkowski.

Zdaniem polityka, teraz Kościół czeka trudne wyzwanie, jednak nie można mówić o negatywnym wpływie filmu na środowisko duchownych.

Na to jeszcze za wcześnie, ale myślę, że ten bilans będzie dodatni. Kościół jest w tej chwili zmuszony podjąć radykalne działania i właśnie takich działań oczekuję jako członek Kościoła od moich biskupów. Liczę też na to, że osoby, które są ofiarami i skrywają to przez lata – ujawnią się i sprawcy zostaną ukarani, mimo upływu czasu. Mam nadzieję, że ten film da im odwagę, by zabrać głos. Nie chodzi tylko o ofiary przestępców w sutannach, ale też o osoby, które ucierpiały ze strony przedstawicieli innych zawodów – aktorów, murarzy, górników. Problem jest ogólnospołeczny. Myślę, że pewnego rodzaju zmowa środowiskowa zostanie przełamana - podkreślił poseł Kukiz'15.

Rzymkowski zapytany został również o kwestię zmian w prawie, zaproponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Przypomnijmy, minister Ziobro wspomniał na konferencji o najwyższej karze sięgającej nawet 30 lat pozbawienia wolności.

Moim zdaniem nie. Pedofile żyją przeświadczeniem, że jeśli ich czyny zostaną wykryte, to i tak czeka ich potężny wyrok, a przede wszystkim fatalne relacje w zakładzie karnym. Pamiętajmy, że osoby, które zostały skazane za pedofilię, są bardzo mocno prześladowane przez współwięźniów. Dlatego powinniśmy skupić się na tworzeniu mechanizmów szybkiego reagowania, wykrywania tego rodzaju przestępstw, tworzenia mechanizmów, które spowodują, że nawet rodzice będą mieli możliwość szybkiego reagowania na zaistniałe sytuacje, tak aby we wczesnym stadium wykrywać i przecinać tego rodzaju zachowania - zauważył polityk.

mor/wpolityce.pl/fronda.pl