Paweł Lisicki zarzucił polskiemu rządowi prowadzenie bardzo krótkowzrocznej polityki wobec Unii Europejskiej, natomiast w samym obozie sprawującym w Polsce władzę od 2015 roku dostrzega objawy „procesu gnicia”.

Redaktor naczelny „Do Rzeczy” udzielił wywiadu Radiu WNET, w którym odniósł się do polskiej polityki wobec UE w kontekście wczorajszej decyzji TSUE, na podstawie której środki unijne będą teraz Polsce reglamentowane w myśl tzw. mechanizmu warunkowości.

Zdaniem Lisickiego było oczywiste, że decyzja premiera Morawieckiego akceptująca przed dwoma laty politykę klimatyczną Unii była bardzo krótkowzroczna i dawała narzędzia do wcielania w życie, realizowanej dziś bezwzględnie wobec naszego kraju polityki szantażu ekonomicznego ze strony UE.

„Jeżeli polski rząd tego nie widział, działał jak działał, to znalazł się w takiej sytuacji, a nie innej. To, że Polska nie dostała pieniędzy do tej pory wynikało z różnych kruczków prawnych i naciągania prawa przez Komisję Europejską, ale teraz nie dostanie tych pieniędzy w sposób legalny, dopóki nie ulegnie, nie podda się presji, nie przyjmie unijnych dyrektyw. Zatem mamy do czynienia z kapitulacją na własne życzenie” – powiedział Paweł Lisicki.

Publicysta poproszony o ocenę sytuacji w obozie Zjednoczonej Prawicy zdiagnozował, że „wszystko wskazuje na pewien proces gnicia”. Zarówno w kontekście polityki prowadzonej przez ten obóz na niwie unijnej, jak i w perspektywie programu Polski Ład, Lisicki zauważył, iż „mimo popełnianych błędów, nie wyciąga się odpowiedzialności wobec osób realnie odpowiedzialnych”.

 

ren/Radio Wnet