Eurodeputowana Platformy Obywatelskiej, Róża Thun w rozmowie z Polską Agencją Prasową stwierdziła, że unijni politycy oraz przywódcy i szefowie rządów krajów członkowskich zajmują się Polską, bo muszą, a w ogóle to i tak są dla nas łaskawi...

"Komisja Europejska musi pilnować praworządności w Polsce, a jej przewodniczący Jean-Claude Juncker nie ma innego wyjścia niż rozmawiać na ten temat z szefami państw i rządów krajów UE"- stwierdziła polityk PO.

"Odpowiedź na zalecenia KE od PiS demonstruje jeszcze raz, że polski rząd nie respektuje prawa europejskiego, wspólnego prawa, które sami współtworzymy. Więc Juncker jako przewodniczący KE, która ma za zadanie stanie na straży traktatów, nie ma innego wyjścia niż rozmawianie na ten temat również z Radą (Europejską), czyli szefami państw i rządów"- ocenia Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein. Zdaniem europosłanki, rząd PiS doprowadził do sytuacji, gdy Polska stała się problemem, o którym rozmawia się na forum unijnym. Co więcej, polityk PO uważa, że Polska, która "łamie zasady praworządności", jest jednym z największych problemów. 

"Nawet kanclerz Merkel, która bardzo pilnuje, żeby w sprawie Polski wypowiadać się mimo wszystko w sposób niezwykle spokojny i dający szanse na dialog, nie ma innego wyjścia, niż rozmawiać z Junckerem na temat praworządności"- stwierdziła polityk.

Zdaniem Thun, Berlin i tak jest bardzo wstrzemięźliwy w kwestii komentowania sytuacji w Polsce. Jak zaznaczyła polityk, wtorkowa wypowiedź niemieckiej kanclerz była "minimalistyczna". 

"Ona jest bardzo wstrzemięźliwa. Juncker musi rozmawiać o praworządności, bo on jest szefem KE, a Merkel mówi: praworządność jest ważna. Mówi takie rzeczy, które są jak 10 przykazań Bożych"- stwierdziła. Eurodeputowana mówiła również o polityce zagranicznej poprzedniego rządu. Przekonywała, że rządowi PO udało się m.in. zatrzymać zmiany w prawie europejskim dotyczące transportu i przewozów kabotażowych, również dzięki wsparciu wielkich krajów członkowskich.

"Dziś jest wyłącznie "nie, bo nie", polski rząd łamie prawo UE, w związku z czym inne państwa będą zaostrzały regulacje, które do tej pory były z sukcesem wypracowywane w negocjacjach"- mówi euroedutowana. Jak zwykle bywa w wypowiedziach polityków PO, nie zabrakło straszenia "Polexitem". Zamiast spotykać się z Polską i rozwiązać problemy w UE, Juncker będzie rozmawiać z szefami innych państw i ich rządów o Polsce jako kraju, który łamie prawo.-Zwróciła uwagę Róża Thun. 

"PiS zawala na całej linii, albo to kolejny krok w wyprowadzaniu nas z UE. Uważam, że to realny plan"- oceniła. 

JJ/PAP, Fronda.pl