Nowa wersja przykazania brzmi: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach”. A przyczyną tej zmiany, jak wyjaśnia biskup Marek Mendyk, mają być „względy praktyczne”. Chodzi o to, że w praktyce często przenoszono uroczystości rodzinnych czy szkolnych na piątek. „Wchodząc naprzeciw sytuacji praktycznej biskupi polscy zawężają czas zakazany, w którym nie należy organizować i uczestniczyć w zabawach do Wielkiego Postu, co nie znaczy, aby nie powstrzymać się od niech w pozostałe piątki roku” – powiedział biskup.

Idąc dalej wytyczonym przez siebie szlakiem biskupi polscy powinni także, ze względów praktycznych, znieść obowiązek uczestnictwa w niedzielnej mszy świętej poza – bo ja wiem – okresem Wielkiego Postu. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że względy praktyczne też za tym przemawiają. Wiele rodzin wyjeżdża w niedzielę na grilla i msza święta przeszkadza im w spędzaniu razem czasu. Nie ma też, co ukrywać, że młodzi często imprezują w sobotnie wieczory, więc mogą mieć potem problemy z wstaniem na mszę świętą. A zatem może im ułatwić i znieść obowiązek? Warto też pójść za ciosem i wykreślić z Pisma Świętego wzmianki o tym, że Męka Pańska dokonała się w piątek, tak żeby nie psuć katolikom piątkowych zabaw.

A zupełnie na poważnie trudno nie dostrzec, że biskupi polscy, zdecydowali się powtarzać błędy biskupów z Zachodu i zajmować się głównie „ułatwiactwem”, osłabianiem praktyk i wymogów. Kłopot z taką postawą jest tylko taki, że ona wcale nie wzmacnia praktyk, ale je osłabia. Kościół na Zachodzie już się o tym przekonał i powoli wraca do wymogów, ascezy i jasnych zasad. A my, choć widzimy skutki jego poprzednich działań, powtarzamy Jego błędy...

Tomasz P. Terlikowski