Robert Tyszkiewicz goszcząc w „Kontrwywiadzie RMF FM” powiedział dla Komorowskiego bardzo niewygodną rzecz. Mianowicie: prawdę. Na pytanie, jak Komorowski zareagował na wynik pierwszej tury wyborów, Tyszkiewicz odparł: „Złością, wściekłością i pobudzeniem wszystkich wokół”. Z kolei we „Wstajesz i wiesz” TVN24 stwierdził, że zareagował „mocnym słowem”.

Słowa te zdążyły już wywołać prawdziwą burzę. Komorowski mówił o „złym sztabowcu”, że to jakieś przeinaczenia. Kto mu wierzy, ten niech wierzy. „Wściekły” prezydent zgody zdążył już swojego szefa sztabu utemperować. Tyszkiewicz przeprosił na Twitterze, stwierdzając, że w RMF FM „niefortunnie używał słowa”. No, każdemu zdarza się użyć „niefortunnie słowa” – ale aż trzech słów, i to przy dwóch oddzielnych okazjach, to chyba już nie?

Wygląda na to, że Tyszkiewicz – świadomie lub nie – po prostu odsłonił prawdziwy stan Komorowskiego. Prezydent jest zły – i przestraszony, bo rozumie, że jego władza wkrótce może się skończyć. A co z tego wyniknie, wiedzą chyba tylko w WSI…

kad