– Jestem wstrząśnięta tą historią, zaklejaniem dzieciom ust. Sprawy potoczyły się szybko i pani nauczycielka została wystawiona poza szkołę. Natomiast mam kilka pytań. Po pierwsze wysłuchałam części tej lekcji i miałam takie przeświadczenie, że to jest sytuacja nie nowa i nie incydentalna dla tych dzieci. Więc z dużym prawdopodobieństwem te praktyki miały miejsce wcześniej. Jest pytanie, czy dyrektor tego nie widziała, czy miała sygnały i nie reagowała – tak minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska skomentowała sprawę nauczycielki ze szkoły w Szczodrem na Dolnym Śląsku, która miała się znęcać nad podopiecznymi.

Szefowa resortu edukacji poinformowała, że zarządziła kontrolę w placówce.

Z nagrania z szkoły w Szczodrem wynika, że nauczycielka klasy zerowej miała zastraszać dzieci i zaklejać im usta taśmą klejąca. 

Nauczycielka podejrzewana o znęcanie się nad uczniami pracuje w zawodzie od sześciu lat, z czego pięć przepracowała w szkole w Szczodrem. Jak podkreśliła Kluzik-Rostkowska, do usunięcia nauczycielki nie powinno dojść po interwencji rodziców, ale znacznie wcześniej winna zareagować dyrekcja placówki. 

„Sprawa, zaczęła się od tego, że matkę jednego z uczniów zaniepokoiły nocne koszmary, jakie przeżywał jej syn i zaczęła wypytywać go, co dzieje się w szkole. Opowiedział jej jak nauczycielka groziła mu, że go zabije, jeśli przy rysowaniu szlaczka przekroczy w zeszycie linię. Wtedy matka włożyła dziecku do plecaka dyktafon. Nagranie potwierdziło, że w klasie dzieją się niedobre rzeczy. Do zapisu, tego co działo się na lekcji, dotarli dziennikarze Radia ZET. Na nagraniu słychać m.in. dźwięk rozwijanej taśmy i płacz dzieci, którym zaklejono usta. Sprawa została zgłoszona do kuratorium. Okazało się, że pięcio- i sześciolatki dramat przeżywały od września” - czytamy na Tvpinfo.pl.

Dyrektor podstawówki w Szczodrem zdecydował już o zawieszeniu nauczycielki.

Sab/TVP Info