Szefowa KE Ursula von der Leyen skrytykowała tzw. koncepcję Europy dwóch prędkości. Stwierdziła, że nie ma potrzeby rozwijania takich wizji, skoro w Unii Europejskiej sprawy wcale nie idą tak źle.

 

"Unia Europejska jest najbardziej zróżnicowanym i najlepszym do życia miejscem na świecie, ponieważ zawsze udaje się jej przełożyć różne interesy i prądy kulturowe na wspólne działanie. Nie powinniśmy być wobec siebie tak surowi. W ciągu ostatnich lat Unia znacząco urosła. I nie mówię tylko o wzroście gospodarczym" - powiedziała von der Leyen w rozmowie ze "Spieglem".

Dalej polityk mówiła o kwestii migracji.

"Nie rozwiążemy problemu, próbując zmusić poszczególne państwa członkowskie UE do robienia czegokolwiek brutalną siłą. W ciągu ostatnich kilku miesięcy rozmawiałam z wieloma szefami państw i rządów i mam wrażenie, że wszyscy chcą wyjść z tej patowej sytuacji. Na wiosnę chcę przedstawić kompleksowy pakiet migracyjny. Chodzi zwłaszcza o reformę systemu dublińskiego i organizacji procedur azylowych na poziomie UE. System dubliński, zgodnie z którym kraje, do których przybywają uchodźcy, ponoszą wyłączną odpowiedzialność za ich zakwaterowanie i procedury azylowe, jest po prostu niesprawiedliwy wobec takich państw jak Włochy, Hiszpania czy Grecja" - powiedziała.

Pytana o sprawę polityki klimatycznej i stanowisko Polski odparła: "Polska potrzebuje więcej czasu, ale nie kwestionuje samego celu neutralności klimatycznej. Zdecydowana większość mieszkańców Europy chce, aby polityka zrobiła coś z globalnym ociepleniem".
Broniła też stanowiska KE w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech.

"Nasze stanowisko - również w sprawie Polski i Węgier - jest jasne: jednym z fundamentów naszej Unii Europejskiej jest praworządność. Sięgamy po procedury, którymi dysponujemy, jeśli coś idzie w złym kierunku. Na końcu zaś orzeka Trybunał Sprawiedliwości UE. I bardzo doceniam w naszych krajach członkowskich, że to akceptują. Czasem zaciskając zęby i chowając pięść w kieszeni. Również to jest powód, by być dumnym z Europy" - wskazała von der Leyen.

bsw/pap, fronda.pl