Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Jak wynika z informacji prasowych, sytuacja finansowa Telewizji Polskiej nie przedstawia się najlepiej. Donald Tusk do płacenia abonamentu zniechęcał i wpływy spadły.  Czy w tej sytuacji nie warto byłoby prowadzić kampanię informacyjną, która pomoże uświadomić ludziom, jak ważny jest to element funkcjonowania TVP  i Polskiego Radia?

Poseł Stanisław Pięta: Kampania, zachęcająca do płacenia abonamentu powinna być rzeczywiście o wiele szersza, ale też nie obciążam odpowiedzialnością Jacka Kurskiego za trudną sytuację Telewizji. Decyzje, które podjął, wprowadzają oszczędności. Finansowa sytuacja TVP ma swoje przyczyny w polityce poprzedników pana Jacka Kurskiego. Warto sobie przypomnieć choćby horrendalnie wysokie honoraria dla pana Lisa za jego nędzny program.

Również i dla małżonki były dobre gaże.

Szastano na lewo i prawo pieniędzmi, bez związku z oglądalnością, bez związku z wpływami z reklam. My, chcąc troszczyć się o kulturę narodową, o piękno języka, o poznanie i kultywowanie przez Polaków naszych obyczajów musimy mieć świadomość, że bez polskiej telewizji, która będzie poczuwała się do pewnej odpowiedzialności, bez telewizji rozumiejącej swoja misję - nie będziemy w stanie podtrzymać naszej polskości, naszej tradycji i zachować narodowego dziedzictwa. Konieczny jest abonament - niewysoki, ale płacony przez wszystkich.

Rozumiem, że jest to pewnego rodzaju podatek, ale dobro wspólne wiąże się z koniecznością ponoszenia różnego rodzaju 'ofiar' na rzecz współobywateli. Przekonanie , że można zrezygnować z misji i rzucić wszystko na wolny rynek jest błędem. Widzimy poziom tych telewizji komercyjnych, który po prostu nie da się oglądać z powodu przerw reklamowych, które trwają dłużej, niż filmy i programy publicystyczne. Konieczna jest formuła, która zapewni telewizji stabilność finansową, a jednocześnie konieczna jest  racjonalna i oszczędna polityka samej telewizji, usunięcie wszystkiego, co jest zbędne i bezwartościowe. Z tego co dochodzi do mnie, to jest tam jeszcze wiele złogów komunistyczno-platformerskich.

Prawda jest taka, ze Polacy oczekują zmian, oczyszczenia instytucji publicznych, oczyszczenia Polski i odsunięcia od decyzji, od wpływu ludzi niekompetentnych, zaangażowanych w niszczenie Polskiej kultury. Każdy, kto wcześniej angażował się w działalność środowisk, gremiów lewackich czy genderowych nie powinien mieć jakiegokolwiek wpływu  na funkcjonowanie instytucji publicznych i powinno mu się podziękować za współpracę.

Rozumiem, że wykazywana jest życzliwość i dobre serce, ale czy ostateczny cel nie jest ważniejszy - wykluczenie decyzyjności osób, które działały często na szkodę tych instytucji?

Nie można sobie pozwolić na tracenia czasu ani na narażanie Polaków na swego rodzaju niebezpieczeństwo, bo ludzie, którzy chcą zniszczyć polskość, zniszczyć polską kulturę i obyczaje nie mogą być utrzymywani z pieniędzy polskich podatników - niech idą do Putina albo do Sorosa, bo to  nie polscy podatnicy  powinni płacić na ich pensje.

Jak duży jest odsetek osób, pracujących wciąż w TVP, którzy niekoniecznie mogą przyczyniać się, mówiąc eufemicznie, do wzrostu tych instytucji?

Jest wciąż bardzo wysoki. Ludzie ci powinni zostać odseparowani od wpływu na polskie instytucje.

Czy zagraniczna firma EmiTel, która zawiaduje urządzeniami do transmisji telewizyjnej TVP i bezpieczeństwem na morzu, powinna wciąż tą infrastrukturą zarządzać? Ostatnie, bardzo długie przerwy w transmisji  w newralgicznym okresie protestów mogą bardzo niepokoić, mimo, że firma zgodziła się na audyt.

Nie można dawać wiary tym tłumaczeniom. Państwo polskie musi zapewnić sobie bezawaryjne funkcjonowanie polskiej telewizji. Firma EmiTel powinna zostać wyłączona ze współpracy. należy zbudować nową firmę albo doprowadzić do rozwiązania umowy. To nie może być tolerowane.

Dziękuję za rozmowę