Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Czy zdaniem Pana Posła w Polsce istnieją racjonalne powody, by przeprowadzać marsze uliczne i demonstrować pod hasłem ,,brońmy kobiety''?

Poseł Stanisław Pięta (PiS): Wydaje się, że te panie żyją w świecie urojonym, odczuwają irracjonalny lęk i usiłują bronić praw, które nie są w żaden sposób zagrożone. Uważam, że polityka obecnego rządu, który wspiera rodziny, wspiera rodzicielstwo, jest polityką akceptowaną przez olbrzymią większość Polek i Polaków.

Rząd wspomaga rodzicielstwo programami społecznym, dofinansowaniem 500 plus - więc może te protesty mają zagłuszyć wszelkie pozytywne zmiany, jakie się pojawiły dla rodzin?

Program wsparcia rodziny, program pomocy  mieszkaniowej -te postulaty, które zgłaszają panie protestujące wydają się być marginalne lub wręcz szkodliwe. Przecież te panie domagają się prawa do zabijania nienarodzonych dzieci,  co świadczy o zaniku elementarnej wrażliwości, zaniku instynktu macierzyńskiego. To jest bardzo przykre.

Natomiast każda normalna kobieta i każda dziewczyna, która nie jest psycho-emocjonalnie zaburzona ma pewien pomysł na życie i to nie jest pomysł, polegający na udziale w czarnych protestach. Wydaje się, że te panie mają pewien problem emocjonalny, być może zostały jakoś skrzywdzone przez swoich partnerów - szukają jakiejś formuły racjonalizacji swoich frustracji, chcą w jakiś sposób czuć się potrzebne, czuć się dostrzeżone. Wydaje mi się, ze dobrze by było, gdyby te panie zastanowiły się jakoś nad swoimi prawami i skoncentrowały na sobie.

Ale co mogą robić, co by Pan im radził?

Kiedy byłem na studiach, dziewczyny, które chciały sobie jakoś ułożyć życie, szukały kandydatów na narzeczonych w różnych miejscach. Jedne szukały na dyskotekach, ale te mądrzejsze szukały w bibliotekach, choć nie chcę nikomu nic sugerować.

Czyli te czarne protesty mogą być też skutkiem pewnej samotności, może pustki duchowej? 

Mnie się wydaje, że te panie cierpią, ja im bardzo współczuję. Natomiast ta formuła aktywności, którą uprawiają, jest wypełnieniem praw wynikających z konstytucji, bo można manifestować pod każdym pretekstem, nawet wtedy, gdy jest to powód nieistotny, operetkowy, ośmieszający. W takiej sytuacji również  wolno tym paniom zgłosić zgromadzenie publicznie i realizować się w ten sposób, natomiast ich postulaty są społecznie szkodliwe.

U normalnych ludzi wywołują wzruszenie ramion, u bardziej wrażliwych - współczucie i ja chciałbym życzyć uczestnikom i uczestniczkom tych zgromadzeń pomyślności, szczęścia osobistego, ułożenia sobie życie wewnętrznego - to byłoby korzystne zarówno z punktu widzenia dobra społecznego jaki i ich dobra indywidualnego.

Dziękuję za rozmowę