Luiza Dołęgowska, Fronda.pl:  Tygodnik Tomasza Lisa radzi jak odreagować, że rządzi PiS:  m. in. proponują seks, gotowanie, sport i spotkania z przyjaciółmi - takie ma być antidotum na bezsilność. Co Pan Poseł sądzi o takich sposobach?

Poseł Stanisław Pięta: Muszę powiedzieć, że z wielką satysfakcją przyjmuję tego rodzaju narrację ,,Newsweeka".  Jeżeli redaktorzy  tego pisma zalecają swoim czytelnikom ucieczkę od złości, bezsilności w sport, seks, gotowanie, spotkania ze znajomymi -  to oznacza, że dotknięci są głęboką frustracją, poczuciem porażki i nie mają żadnego programu zaktywizowania elektoratu lewicowo-liberalnego.

 To jest przyznanie się tak naprawdę do klęski i próba jakiegos racjonalizowania tych wszystkich negatywanych emocji, które wiążą się z porażką.

Czy to dobre rady i co z nich można wywnioskować o 'ekspertach' niemieckiego pisma w Polsce?

To jałowa bezradność i namawianie ludzi, by zamknęli się w swojej prywatności i udali się na taką emigrację wewnętrzną. Oni nie są w stanie nawiązać jakiejś rywalizacji z obozem patriotycznym, oni przegrali wszystko. Nie tylko osiem lat swoich rządów, bo dzisiaj ludzie się dowiadują jak te rządy faktycznie wyglądały. Słyszą, że państwo Polskie było państwem teorytycznym.  Gdy słyszą urzędników państwowych, kuratorów sądowych, prokuratorów którzy brali swoje wynagrodzenia, natomiast nie wypełniali swoich obowiązków - to uświadamiają sobie w jakiej sytuacji postawiony był zwykły obywatel. Gdy potem słyszą np. że wydano przez ostatnie sześć lat za rządów Platformy Obywatelskiej  182, 5 miliona zł na budowę elektrowni atomowej w Polsce, ale nawet nie przygotowano projektu budowy tej elektrowni..

Nie ma projektu ale i nie ma 182 milionów, jest o czym zapomnieć.

Są i inne sprawy - wcześniej dopłacano setki milionów złotych do LOT-u, a dzisiaj LOT ma 200 milionów zysku!

Jeżeli Narodowy Bank Polski ma 10 miliardów zysków, jeżeli Orlen ma prawie 5,7 milarda zysku i jeszcze wydał ponad cztery miliardy zł na inwesytcje - czyli Orlen tak naprawdę ma prawie 10 miliardów zysku;  jeżeli wzrosły o 48 proc. w rafineriach Orlenu i Lotosu zakupy oleju napędowego -  to ludzie się zastanawiają:  co się działo wcześniej?

Do polskiego budżetu w zestawieniu z rokiem 2015/16 wpłynęło 18 miliardów więcej. Nie płaciliśmy przecież dodatkowych podatków, ale iich ściągalność wzrosła radykalnie.

Budżet został zasilony dodatkowo 18 miliardami złotych i przy tym prowadzone są programy ,,Rodzina 500+''; "Mieszkanie +", obniżono wiek emerytalny, czyli zrobiono coś, co rzekomo miało się nie udać.

Fakty świadczą jasno: jeśli porównamy czasy rządów Platformy i położymy obok siebie wszystkie te afery: stoczniową, hazardową, informatyczną  i gdy ułożymy w jednym miejscu a obok położymy działania rządu Prawa i Sprawiedliwości -  to chyba jest już koniec dysksuji.

Czy trudno się dziwić, że zwolennicy PO popadają w zwątpienie? Fakty są miażdżące.

Patrzymy jeszcze na ostatni rok: całkowita porażka opozycji w związku z tematem Trybunały Konstytucyjnego. Zupełna bezradność interwecji zewnętrznych. Unia ze swoimi pogróżkami, połajankami, naciskami jest bezradna wobec stanowczej polityki Prawa i Sprawiedliwości. Tu mamy do czynienia z żenującą prowokacją, warcholstwem nieznanym okresie wolnej Polski: zajęcie mównicy sejmowej, blokowanie fotela marszałka Sejmu, te tygodnie okupacji sali obrad Sejmu, pasztet wigilijny, znicz wigilijny, przyśpiewki pani poseł Muchy, zapowiadanie prognozy pogody przez posła Halickiego.  

Przypomnijmy i to, co działo się przed Sejmem: widzimy posła Platformy Obywatelskiej, który występuje w obronie UB-ckich emerytur,  widzimu UB-ka, który mówi, że za dwa tysiące nie przeżyje. Słyszą to ludzie którzy żyją, którzy muszą żyć za tysiąc złotych czy za tysiąc dwieście zł, bo przecież takie są niektóre emerytury.

No i buta, bezczelność, nienawiść na każdym kroku - przecież Polska to widzi  - jak choćby prowokacyjne  zachowanie demonstrantów,  którzy sami układają się na asfalcie i udają ofiary brutalności policji.

Czy jednak są jeszcze stałe przyczółki opozycji w Warszawie, poza ul. Czerską?

Każdy może przyjść pod Kancelarię Rady Ministrów, każdy może przyjść pod Sejm i zobaczyć te obleśne budy, te brudne slumsy, jakieś wisząca z nich szmaty- transparenty targane przez wiatr. Opuszczone czy też pilnowane przez jakąś żulię. To dobitnie świadczy o rzeczywistym potencjale opozycji.

Wszystkie marsze KOD-u wygasają, kompromitują się, że na ich czele chodzą ludzie w rodzaju pana pułkownika Mazguły czy pana z WSI - pułkownika Korablina,  czy też obecnego na marszach pana generała Dukaczewskiego , byłego szefa WSI.

Ludze to widzą i rozumieją,  że to jest sztucznie sterowany protest - bez celu bez sensu, bez pozytywnej koncepcji. To też wpływa na samopoczucie organizatorów, jeżeli oni widzą że ich liderzy  - jeden leci na Maderę w czasie rzekomej walki o wolność  i demokrację; drugi wystawia aktury na tysiące złotch za rzekomej usługi informatyczne -  no to nic dziwnego, że następuje u tych ludzi jakieś psychiczne załamanie i muszą się odunąć od tej polityki, gdyż sami czują się zmanipulowani, wykorzystani - a ,,Newsweek'' próbuje to jakoś zracjonalizować,  ale to nie jest możliwe.

Żadna z tych jaczejek komunistycznych nie ma porgramu, który może być programem pewnych pozytywnych propozycji dla komunistycznego, liberalnego, genderowego elektoratu - ani .Nowoczesna, ani Platforma ani Krytyka Polityczna, ani ,,Newsweek'', ani  też postkomunistyczna ,,Polityka''.

Wszystko to jest w stanie głębokiego rozkładu, frustracji, złości i nie wie, co ze sobą zrobić. Ten hejt który wylał się po wypadku kolumny pani  Premier Beaty Szydło też pokazuje, jaka jest kondycja psychiczna przeciwników rządu.

My bez złości, bez nienawiści chemy rozmawiać ze wszystkimi Polakami. Rozumiemy, że pewna część naszych rodaków mogła zostać zmanipulowana i wykorzystana przez takie środowiska jak ,,Gazeta wyborcza'', ale robimy swoje i staramy się nie zawieść zaufania Polaków.  Mamy nadal jeszcze bardzo dużo do zrobienia i nie będziemy zajmować się walką z opozyją, tylko będziemy zajmować się tym, by to państwo i jego instytucje służyły obywatelom.

Chcemy, żeby Polacy w swoim kraju nie czuli się obywatelami drugiej kategorii, by młodzież, nasze dzieci, nasze wnuki widziały sens pozostanie w Polsce i budowania tutaj swojej przyszłości. To są nasze cele i będziemy pracować dla Polaków, jak długo będą sobie tego życzyli.

Robimy to bez złości, bez nienawiści, z wyciągnięciem ręki do każdego. Spokojnie przedstawiamy argumenty, a że z drugiej strony natrafiamy na odzew w postaci hejtu, złości i frustracji -  niech Polacy to zobaczą.

Dziękuję za rozmowę.