Portal Fronda.pl: "Newsweek" opublikował nagrania z udziałem Grzegorza Schetyny pochodzące z zamkniętego spotkania z działaczami stołecznej Platformy. Jaki obraz wyłania się z tzw. "taśm Schetyny"?

Stanisław Pięta, PiS: W moim przekonaniu wyprowadzenie miliona ludzi przez Platformę Obywatelską, o którym mówił Grzegorz Schetyna, jest niemożliwe. Jest to raczej element wewnętrznej kampanii wyborczej. Platforma obumiera na naszych oczach i żaden lider niczego jej nie pomoże zbudować. PO jest w takiej sytuacji jak SLD po aferze Rywina. Lewicowe media, ludzie z komunistycznych służb stawiają na nowy byt. Warto zauważyć to, co dzieje się w telewizji. Wszędzie króluje pan Petru. Platforma jest formacją schodzącą.

Nie widziałem, by którykolwiek z parlamentarzystów sam stanął na ulicy ze swoimi ulotkami i rozdawał je w czasie kampanii, a w taśmach jest mowa o wyprowadzeniu miliona ludzi na ulice. Warto przypomnieć sobie relacje z objazdów tzw. "Bronkobusu". Tam nawet radni Platformy wstydzili się pokazywać swoje twarze. Nie ma takiej możliwości, by Platforma wyprowadziła kogokolwiek na ulice, może poza pracownikami biur poselskich. To pokazuje, że liderzy Platformy żyją złudzeniami, w innym świecie.

Czy opublikowanie "taśm Schetyny" można odbierać w charakterze prowokacji? Zastanawiającym jest fakt, że taśmy ujawnił tygodnik "Newsweek", który raczej jest znany z tego, że sympatyzował z Platformą Obywatelską.

Moim zdaniem "Newsweek" publikując taśmy dąży do kompromitacji Platformy Obywatelskiej. Po prostu pomaga "dorżnąć" PO, gdyż jest to wypowiedź kompromitująca. Wyraźnie widać, że panowie z Platformy nie potrafią pogodzić się z porażką, nie mają szacunku dla Polaków, którzy nie zagłosowali na PO. Uważam, że "Newsweek" dąży do maksymalnego osłabienia Platformy, rozkładu, rozpadu i zagospodarowania tego elektoratu przez Nowoczesną.

Rozmawiała Karolina Zaremba