Lider prorosyjskiej partii Zmiana, Mateusz Piskorski ma szansę wyjść na wolność. Piskorski został w 2016 r. zatrzymany przez ABW. Często gościł w tubie propagandowej Kremla, telewizji Russia Today, jeździł na wschodnią Ukrainę. W kwietniu b.r. prokuratura skierowała przeciwko byłemu posłowi Samoobrony akt oskarżenia. 

Sąd dotychczas nie wyznaczył terminu rozprawy. Warszawski Sąd Apelacyjny zdecydował wczoraj, że Piskorski może opuścić areszt za poręczeniem majątkowym wysokości 300 tys. zł. Sędzia Jerzy Leder z warszawskiej apelacji poinformował, że 19 grudnia sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu wobec polityka oskarżonego o szpiegostwo na rzecz obcego państwa. Piskorski będzie jednak mógł wyjść za poręczeniem majątkowym, jeżeli zostanie ono uiszczone w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się tej decyzji. 

W przypadku wyjścia za poręczeniem, Piskorski będzie miał zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu. Ponadto zostanie objęty policyjnym dozorem, będzie zmuszony również powstrzymywać się od "działalności o charakterze publicznym" oraz pełnienia funkcji publicznych.

Jak przypomniał sędzia Leder, Piskorski przebywa w areszcie już od ponad 2,5 roku, podczas gdy jego proces jeszcze nie ruszył. Akt oskarżenia trafił do sądu co prawda już w kwietniu, jednak posiedzenie organizacyjne wyznaczono dopiero w lipcu. Miesiąc później podjęto decyzję. że sprawa jest tak zawiła, że powinien ją osądzić trzy-, a nie jednoosobowy skład sędziowski. Dotychczas nie został wyznaczony termin rozprawy. Obecnie trwa zapoznawanie się z materiałem dowodowym.

Sąd Apelacyjny wydał 14-stronicowe uzasadnienie decyzji, gdzie zaznacza, że oskarżony nie może ponosić konsekwencji wad organizacji procesu i tkwić biernie w areszcie. Uznano również, że zarzuty wobec oskarżonego są nietypowe, sama sprawa- skomplikowana i złożona. Stwierdzono także trudności dotyczące rekonstrukcji stanu faktycznego, a to ze względu na rodzaj działalności zarzucanej byłemu politykowi Samoobrony, czyli konspirację. 

Pierwszy zarzut ciążący na Mateuszu Piskorskim to "działalność na rzecz wywiadu cywilnego Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i Służby Wywiadu Zagranicznego tego kraju, skierowanego przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej"- podała w kwietniu Prokuratura Krajowa. Jak wyjaśniono w oświadczeniu, zarzut dotyczy działalności polityka w latach 2009-2016. Drugi zarzucany mu czyn dotyczy  brania udziału w "działalności wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej, skierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”, dzięki czemu oskarżony miał osiągać pokaźne korzyści majątkowe.

"Piskorski, prowadząc zakrojoną na szeroką skalę działalność oraz wykorzystując swoją pozycję społeczną, zawodową i polityczną oraz kontakty wśród polityków i dziennikarzy krajowych i zagranicznych, oddziaływał na grupy społeczne w Polsce i za granicą (...) promował on cele polityczne Federacji Rosyjskiej. Próbując kształtować opinię publiczną poprzez prowokowanie antyukraińskiego nastawienia Polaków i antypolskiego nastawienia Ukraińców, dążył on między innymi do pogłębiania podziałów między Polakami i Ukraińcami”- podkreślała Prokuratura w akcie oskarżenia skierowanym wiosną do sądu. 

yenn/PAP, Fronda.pl