"Gdy myślimy o śmierci demokracji, kojarzy nam się to z rewolucją, zamachami stanu, wojskiem na ulicach. Ale to już tak nie wygląda. Turcja, Polska, Węgry, Nikaragua, Filipiny. Demokracja umiera, kiedy my nie patrzymy, kiedy nie zwracamy uwagi"-takie słowa padają w serialu "Homeland", bijącym rekordy popularności na całym świecie. 

W szpiegowskiej produkcji Elizabeth Keane- serialowa prezydent Stanów Zjednoczonych, grana przez Elizabeth Marvel nazywa Polskę "upadającą demokracją". 

"Przez ponad 200 lat czuwał nad nami anioł. Ostatnio zastanawiam się, gdzie on się podział. Rozejrzyjcie się, mamy kłopoty. Nasza demokracja ma kłopoty. To nie wina Rosji, a nasza. To my ją zabijamy. Gdy myślimy o śmierci demokracji, kojarzy nam się to z rewolucją, zamachami stanu, wojskiem na ulicach. Ale to już tak nie wygląda. Turcja, Polska, Węgry, Nikaragua, Filipiny. Demokracja umiera, kiedy my nie patrzymy, kiedy nie zwracamy uwagi. Koniec rzadko przychodzi nagle. Nadciąga powoli, niczym zmierzch"-mówi Keane w specjalnym orędziu do narodu. 

Serial, bardzo popularny w Stanach Zjednoczonych (premiery odcinków poszczególnych serii oglądało 2-3 miliony widzów), opowiada o agentce CIA, która jeździ z misjami w niebezpieczne zakątki świata. 

Ostatnie części produkcji poświęcone są sytuacji politycznej w USA, a także napiętym stosunkom z Rosją. W serialu po raz pierwszy w historii prezydentem USA zostaje kobieta. Rosjanie, wykorzystując cały arsenał wywiadowczy, aby wywrócić system polityczny Stanów Zjednoczonych. 

Ciekawe, skąd twórcy czerpią wiedzę o Polsce...

 

 

 

yenn/PAP,Twitter, Fronda.pl