Jak się okazuje sprawa zmarłego w szpitalu Plymouth w Wielkiej Brytanii Polaka nie może się cały czas zakończyć. Pan Sławek przeszedł zawał, w w wyniku decyzji lekarzy został odłączony od aparatury, na co zgodziła się żona Polaka. Ostatecznie w męczarniach Polak zmarł w męczarniach odłączony od wody i pożywienia.
Siostry i matka walczyły o utrzymanie Polaka przy życiu, a klinika Budzik zaoferowała swoją fachową pomoc oraz miejsce w szpitalu. Tą sprawą żyła cała Polska oraz nasi rodacy poza granicami.
- Jednak według jej słów (siostry Pana Sławomira mieszkającej w Polsce – red.), część przedstawicieli polskiej dyplomacji nie udzieliła jej takiej pomocy, jakiej oczekiwała. W tej chwili ciągle jest problem z sekcją zwłok Pana Sławka – czytamy na portalu tysol.pl
- W czwartek będzie sekcja zwłok mojego brata. UK zgodzila się na polskiego reprezentanta. Jednak Polska nie wyśle patologa, bo nie ma kto pojechać. 3 tygodnie to za mało by przygotować patologa. Czy ktoś pomoże? - pisze siostra Pana Sławka na Twitterze
Polska Klinika Budzik Ewy Błaszczyk oferowała przyjęcie i pomoc, a jej szef prof. Wojciech Maksymowicz dawał mu szanse nie tylko przeżycia, ale też poprawy stanu zdrowia.
W czwartek będzie sekcja zwłok mojego brata. UK zgodzila się na polskiego reprezentanta. Jednak Polska nie wyśle patologa, bo nie ma kto pojechać. 3 tygodnie to za mało by przygotować patologa. Czy ktoś pomoże?@marcinwarchol @ZiobroPL @MorawieckiM @MS_GOV_PL @MZ_GOV_PL @MSZ_RP
— Agata (@Agata56226016) February 16, 2021
mp/tysol.pl/twitter