Moim zdaniem dziś jest gorzej niż w latach 70. Przynajmniej wtedy decydenci ubierali białe rękawiczki. A dziś bezczelnie, brutalnie się mówi: „Przesuwam cię, robię ci postępowanie dyscyplinarne, nie powołuję cię na sędziego i ty dobrze wiesz, dlaczego” - stwierdza były prezes TK w stanie spoczynku, sędzia Jerzy Stępień, oceniając sytuację w środowisku sędziowskim.

W rozmowie dla Onetu z jego ust padają też takie słowa:

Mnie, jeszcze w PRL-u, też przenoszono z jednego wydziału do drugiego, ale nikt mi wtedy nie mówił wprost, że to dlatego, że wydałem taki wyrok, a nie inny. Mówiono raczej: “W wydziale karnym są duże zaległości, pan jest młody, pan pomoże kolegom”. Dziś prezydent Duda potrafi powiedzieć: pan wie, dlaczego nie powołuję pana na sędziego”.

Dalej jest jeszcze gorzej. Sędzia opisuje, jak bardzo cieszył się, kiedy Polska wreszcie stała się cywilizowanym, zachodnim krajem z zachodnim porządkiem prawnym oraz weszła do przestrzeni europejskiej. Tu nagle atakuje PiS:

I nagle przychodzi jakaś grupa Wizygotów (plemię barbarzyńców – red.), którzy mówią: to wszystko jest nieważne, bo my będziemy teraz rządzili i określali swoje zasady”.

Stwierdza też, że atakując Trybunał Konstytucyjny „zawieszono konstytucję na kołku”. Dalej dodał:

Jeżeli w państwie nie ma organu, który jest w stanie skutecznie uchylić niekonstytucyjną ustawę, to konstytucja staje się zbiorem pobożnych życzeń”.

Ocenia, że rządzący „[…] zachłysnęli łatwością sprawowania władzy, narzucania nowych ustaw”.

No cóż, właśnie tego typu wypowiedzi mogliśmy się przecież spodziewać...

 

dam/Onet.pl,Fronda.pl