„Dzisiejsze platformy cyfrowe dają możliwość przedstawiania historycznie bezprecedensowej ilości wypowiedzi, w tym wypowiedzi urzędników rządowych. Jednak równie bezprecedensowa jest skoncentrowana kontrola tak wielu wypowiedzi w rękach kilku prywatnych stron” – powiedział sędzia Sądu Najwyższego USA Clarence Thomas, sprzeciwiając się ochronie, jaką gwarantuje paragraf 230 „Ustawy o przyzwoitości komunikacji” (Communications Decency Act) korporacjom określanych łącznym mianem „Big Tech”.

Jak pisze Paul Aubert z „Church Militant”, „paragraf 230 pozwala firmom Big Tech cenzurować treści internetowe, jednocześnie zwalniając je z odpowiedzialności za działalność przestępczą na ich platformach”. Sędzia Thomas stwierdził: „Wkrótce nie będziemy mieli wyboru i będziemy musieli zająć się tym, jak nasze doktryny prawne stosują się do wysoce skoncentrowanej, będącej własnością prywatną infrastruktury informacyjnej takich platform cyfrowych”.

Jeszcze w kwietniu 2021 r. Thomas zauważył, że jeśli Kongres USA nie podejmie kroków w celu wyjaśnienia zakresu paragrafu 230 „Ustawy o przyzwoitości komunikacji”, to będzie musiał się tym zająć Sąd Najwyższy. Gdyby tak się stało, mogłoby to ograniczyć ochronę, jaką cieszą się media z grupy Big Tech dzięki paragrafowi 230.

Pretekstem do wypowiedzi sędziego Thomasa była sprawa 15-letniej dziewczyny, która została zwabiona przez dorosłego mężczyznę za pomocą konta na Facebooku, a następnie wielokrotnie zgwałcona i pobita, a potem sprzedana w celach seksualnych. Ofiara, znana jako Jane Doe, zdołała uciec i podała Facebook do sądu, „twierdząc, że technologiczny gigant naruszył stanową ustawę wymierzoną w handel ludźmi w celach seksualnych i dopuścił się przestępstw wynikających z prawa zwyczajowego”.

Sąd Najwyższy Teksasu oddalił pozew, jeśli chodzi o prawo zwyczajowe, twierdząc, że Facebook chroniony jest paragrafem 230. Natomiast pozwolił na procedowanie dalej w systemie sądowym jej roszczeń związanych pogwałceniem prawa o handlu ludźmi w celach seksualnych. Sprawa trwa w Teksasie, stąd Sąd Najwyższy USA wciąż nie może jej rozpatrywać, ale sędzia Thomas „wyraził pragnienie pociągnięcia Facebooka do odpowiedzialności za czerpanie dużych zysków, gdy jego użytkownicy są narażani na niebezpieczeństwo”.

Jak wyjaśnił sędzia Clarence Thomas: „Sąd Najwyższy Teksasu zapewnił wydawcy immunitet, chociaż Facebook rzekomo wie, iż system ułatwia handel ludźmi poprzez identyfikację i podtrzymywanie znajomości z ofiarami, ale mimo to nie podjął żadnych kroków, by ograniczyć stosowanie Facebooka przez handlarzy ludźmi ponieważ, gdyby tak uczynił, to straciłby użytkowników – i dochód z reklam, jaki tacy użytkownicy generują”.

Jednocześnie media społecznościowe z grupy Big Tech pozostają bezkarne, jeśli chodzi o cenzurowanie wypowiedzi konserwatywnych użytkowników i polityków i usuwanie ich kont, czego najbardziej znanym, choć nie jedynym, przykładem jest usuwanie kont Donalda Trumpa.

 

jjf/ChurchMilitant.com