Nie milkną echa po incydencie w Purchniku, gdzie w Wielki Piątek dokonano tzw. "sądu nad Judaszem". Tymczasem w Nigerii dochodzi do kolejnych rzezi chrześcijan, a świat milczy.

W Wielkanoc mężczyzna świadomie wjechał w dziecięcą procesję, która miała miejsce w północno - wschodniej Nigerii. Nie żyje dziesięć osób, w tym ośmioro dzieci, a trzydzieści zostało rannych.

Ataki i przemoc wobec chrześcijan w północnym i środkowym pasie Nigerii trwają od lat. Nigeria zajmuje 14 miejsce w Światowym Indeksie Prześladowań.

Jak informuje "Open Doors", "zachodnie media nie mówią o zbrodniach dokonywanych na chrześcijanach, ale raczej o konfliktach między rolnikami a pasterzami".

Autorami ataków na chrześcijan zazwyczaj są islamscy terroryści Boko Haram.

Ponad 50 chrześcijan zamordowali dżihadyści w Nigerii tylko w jednym tygodniu w marcu. Według "Christian Post", Fulani są odpowiedzialni za śmierć tysięcy chrześcijan w Nigerii w 2018 r. Fulani to koczownicze plemię muzułmańskich bojowników.

Informacja o spaleniu kukły Judasza w podkarpackim Pruchniku rozprzestrzeniła się w mediach na całym świecie. Mogliśmy zobaczyć relację w BBC czy The Independent, a specjalne stanowisko zajął nawet Światowy Kongres Żydów, który uznał,że to zdarzenie miało "jawnie antysemicki" charakter.

To przerażające, że świat zajmuje się incydentalną kukłą, zamiast "holocaustem" chrześcijan.

Fronda.pl