Rząd PiS nie chce wpuszczać do Polski nieszczepionych Ukraińców. Obecnie na Ukrainie aż połowa mieszkańców nie szczepi się na gruźlicę. Według Głównego Inspektoriatu Sanitarnego w związku z masową ukraińską imigracją zarobkową do Polski stwarza to zagrożenie epidemiologiczne.

,,Jeśli napływ nieszczepionych połączyć ze spadkiem odsetka zaszczepionych w Polsce, związanym m.in. z działalnością ruchów antyszczepionkowych, stoimy przed ryzykiem epidemii'' - mówi w rozmowie z ,,Rzeczpospolitą'' Marek Posobkiewicz, główny inspektor sanitarny w latach 2012-2018. Jego następca Jarosław Pinkas dodaje, że na Ukrainie aż połowa osób nie ma szczepienia na gruźlicę; tymczasem w Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich studentów i setki tysięcy pracowników.

Stąd rząd zastanawia się nad wprowadzeniem obowiązku szczepień dla imigrantów - i to nawet jeżeli będą przebywać na terenie naszego kraju krócej, niż trzy miesiące. W praktyce imigranci musieliby okazywać książeczkę Światowej Organizacji Zdrowia.

Że zagrożenie nie jest wydumane, pokazują fakty. Posobkiewicz wskazuje, że pojawiają się już ogniska ,,imigranckiej'' odry. Na przykład rok temu na Mazurach w zakładzie zatrudniającym Ukraińców wybuchła epidemia tej choroby.

mod/tvp info