Samobójstwo popełnił szef komitetu śledczego w rosyjskim mieście Perm, w którym w tym tygodniu doszło do krwawej strzelaniny.
W poniedziałek 20 września w budynku uniwersytetu w rosyjskim mieście Perm doszło do strzelaniny, w której życie straciło 8 osób - więcej czytaj tutaj.
Na stronie Kremla pojawiło się lakoniczne powiadomienie, że Władimir Putin polecił premierowi Michaiłowi Miszustinowi udać się do Permu w związku z tragedią.
W weekend bezpośrednio poprzedzający tę tragedię w Rosji miały miejsce wybory parlamentarne, w których zwyciężyła rządząca Jedna Rosja, z której wywodzi się także Władimir Putin. Bardzo wysoki wynik odnotowali komuniści, zdobywając 20 proc. głosów.
Jak poinformowały następnie rosyjskie media, sprawcą strzelaniny był 18-letni student Timur Bekmansurow. Bekmansurow wziął ze sobą strzelbę, udał się na uniwersytet, po czym otworzył ogień. Został postrzelony w nogę przez jednego z policjantów, a następnie zabrany do szpitala.
Niezależne media rosyjskie, w tym telewizja Dożdż (ros. Deszcz) poinformowała, że ojciec Bekmansurowa jest z zawodu najemnikiem. Według jego sąsiadów miał walczyć w Czeczenii, Donbasie oraz Syrii.
Dzisiaj rosyjskie media poinformowały, że samobójstwo popełnił szef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej w Permie Siergiej Sarapulcew. Poinformowała o tym gazeta "Kommiersant", a także "Komsomolska Prawda". Informację podały także niezależne portale Baza i Mash.
Wcześniej w siedzibie Komitetu Śledczego w Permie miało odbyć się spotkanie poświęcone śledztwu. W trakcie spotkania miano odsunąć od śledztwa w tej sprawie bardzo wielu miejscowych miejscowych śledczych.
jkg/kresy24