Procesja wyruszyła z pl. Piłsudskiego i poszła kilkanaście kilometrów.  Poprzedziło ją krótkie nabożeństwo przed krzyżem papieskim. Kilkunastokilometrowa trasa wiodła od pl. Piłsudskiego, Traktem Królewskim do Pól Wilanowskich. Na poszczególnych odcinkach relikwie - fragment zakrwawionej po zamachu 13 maja 1981 r. sutanny Jana Pawła II - oraz portret beatyfikacyjny nieśli przedstawicieli różnych środowisk i grup, m.in. wspólnotę akademicką i neokatechumenalną oraz Ruch Światło-Życie.



Na ostatnim odcinku, przy parafii św. Antoniego Marii Zaccarii na ul. Sobieskiego, do procesji włączyli się prezydenci, burmistrzowie i przedstawiciele miast  papieskich z całej Polski. Dołączył również metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.Relikwie zostały złożone w Panteonie Wielkich Polaków na terenie Świątyni Opatrzności Bożej.  Relikwiarz został umieszczony w sejfie za pancerną szybą. Trafił tam romb ze srebrnymi bokami, których faktura przypomina paliusz czyli szeroką na kilka centymetrów taśmę z wyszytymi krzyżykami, jedno z insygniów papieskich. W przeszklonym wnętrzu rombu umieszczona jest kryształowa kropla, w której znajduje się fragment sutanny z krwią Jana Pawła II z zamachu 13 maja 1981. Relikwiarz będzie wkomponowany w portret błogosławionego, wykonany w Weronie z drobnych granitowych kamyków i szkła.


Złożenie relikwii poprzedzone było ogólnonarodową mszą świętą dziękczynną za beatyfikację Jana Pawła II, której przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore; homilię wygłosił przewodniczący episkopatu Polski abp Józef Michalik. - Różnica zdań jest dopuszczalna, nienawiść, wrogość – nigdy! – podkreślił metropolita przemyski. Kreśląc sylwetki bł. Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, przypomniał, że robili wszytko, aby pogłębić jedność Kościoła w Polsce. W związku z rychłym objęciem przez Polskę przewodnictwa w Unii Europejskiej,  przypomniał, że nasza rola winna zaznaczyć się m. in.: „troską o rodziny, o wolę życia, co jest niezwykle ważne w sytuacji gdy Polska i Europa wymiera”.


- Jan Paweł II i kardynał Wyszyński mają nam jeszcze i dziś parę spraw do przekazania. Po pierwsze, że Kościół jest i ma być ojcem dla wszystkich bez utożsamiania się z jakąkolwiek grupą, partią czy orientacją. Jego misją jest przekaz wiary we współczesnej rzeczywistości Trzeba ją przenikać ewangelią i przykładać jednakową miarę do wszystkiego i wszystkich. Urząd pasterski to wskazywanie dróg, ale i ocena rzeczywistości, przestrzeganie i upominanie - mówił abp Michalik. Nawiązując do beatyfikacji Jana Pawła II, abp Michalik powiedział, że ukazała ona nie tylko Polsce, ale Kościołowi powszechnemu i całemu światu na czym polega prawdziwa wielkość człowieczeństwa. Natomiast fakt, że świat okazał się wrażliwy na wzorzec świętości, jaki przedstawiał Jan Paweł II

 

Arcybiskup wspomniał  również o niezłomności kardynała Stefana Wyszyńskiego i jego wielkiej wierze.- Modlił się za swoich wrogów, a gdy dowiedział się, że zmarł Bolesław BIerut, który kazał go aresztować, odprawił w jego intencji mszę świętą - mówił arcybiskup.
Przypomniał spotkanie kardynała Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II, tuż po jego wyborze na papieża, które w symboliczny sposób pokazało wpływ kardynała na cały pontyfikat Jana Pawła II.



Przewodniczący Episkopatu przywołał także postać błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, a także innych księży męczenników z lat 80. - księdza Zycha, Suchowolca, Niedzielaka. Przypomniał, że wiara i Kościół pomagały Polsce w najtrudniejszych chwilach, ale właśnie dzięki modlitwie, wierze i Kościołowi mogliśmy po zaborach odzyskać niepodległość, przetrwać hitleryzm i komunizm.

 


Oceniając dzisiejsze życie publiczne w Polsce abp Michalik zaznaczył, że ” Z niepokojem patrzymy na chorobliwe podziały wśród różnych orientacji. Są one tak dalekie i niepokojące, że znieważa się najwyższe autorytety, że doszło do morderstwa politycznego niewinnego człowieka, ale z drugiej strony także źle jest jeśli brak woli pojednania i nawet obecność w kościele bywa kwalifikowana partyjnie czy politycznie”. Dodał, że niezwykle ważna dziś jest odpowiedzialność świeckich za wiarę i za świadectwo wierze dawane we wszystkich okolicznościach życia. „Trzeba naprawdę pamiętać, że ani chrześcijaninem, ani człowiekiem sumienia nie przestaje się być przekraczając próg biura, urzędu, parlamentu czy ministerstwa”.

 

Ł.A/wiara.pl/ niezalezna.pl