- Wyszyński nie rządził, oczywiście, jak dawni prymasi - interreksi w sposób dosłowny. Jego rządy były "rządami dusz", to było występowanie w imieniu narodu – mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową publicystka "Rzeczpospolitej".
- Trzeba pamiętać, że komunizm zagrażał nie tylko fizycznej egzystencji Kościoła, ale i tożsamości narodu budowanej na chrześcijaństwie. Po raz pierwszy bodajże w całej tysiącletniej historii państwa i Kościoła zagrożenie było tak poważne. Prymas przygotował program duchowej ofensywy - Wielką Nowennę - która była czasem odnowy religijnej i moralnej – dziennikarka wylicza zasługi Prymasa Tysiąclecia i dodaje, ze w pełni zasługuje na ten, użyty po raz pierwszy przez Jana Pawła II tytuł.
eMBe/Wiadomosci.gazeta.pl