
04.08.11, 18:38
"Kwiat polskiej młodzieży" wsiada do pociągu, czyli jak się jedzie na Woodstock
W Kostrzynie nad Odrą właśnie zaczyna się 17. Przystanek Woodstock. Zanim jednak fani ostrego grania będą mogli delektować się zimnym piwkiem i gorącą muzą, na festiwal trzeba jakoś dojechać. A to nie zawsze jest takie proste i bezpieczne.
Kilka razy doszło już do tragicznych wypadków, w których ginęli młodzi niedoszli woodstockowicze. Jerzy Owsiak zawsze przed Przystankiem apeluje o bezpieczną podróż. - Nie róbcie głupot w tych pociągach! Nie mam po co otwierać tych drzwi! Wypadek, który zdarzy się 300 kilometrów od Kostrzyna, idzie od razu na nasze konto – mówił kilka dni temu w rozmowie z „Super Expressem”.
Uczestnicy festiwalu, przynajmniej niektórzy, zdają się nie robi sobie nic z tych apeli. Lokalny poznański portal opisuje podróż pomiędzy Warszawą Wschodnią a Kostrzynem, która o mało co, nie zakończyła się tragedią.
- 2 sierpnia. Warszawa Wschodnia. Dzicz, stado tratując się wzajemnie wpada z wrzaskiem do 8 wagonów, w których siedzą zwykli normalni ludzie niczego nie przeczuwający... Po chwili CI zwykli ludzie, którzy mieli nadzieję na spokojną i bezpieczną podróż do Poznania uciekają w popłochu z tego pociągu wynosząc bagaże i nawet dzieci przez okno... – relacjonuje jeden z pasażerów feralnego pociągu.
- Z okien leci wszystko co mają pod ręką - i to zarówno w czasie jazdy jak i na stacjach. Setki butelek (po wszystkim co ma % - przodują najtańsze wina) celowanych oczywiście w coś na czym może ona się rozbić, wtedy jest większa radocha. Puszek niezliczona ilość, firanki, papier toaletowy z WC, różne inne przedmioty, które znalazły się pod rękami tej wspaniałej młodzieży. Po pół godzinie jazdy cały pociąg już jest zalany zarówno moczem jak i innymi płynami, pozostałościami posiłków sprzed kilku dni, popisany, zdewastowany – dodaje chłopak.
W tym samym pociągu doszło do wypadku, który tragicznie mógł skończyć się dla 18-latka jadącego na Woodstock. - Pociąg rusza z Poznania. 300 m za stacją, jak było do przewidzenia, totalnie naćpany i spity kwiat polskiej młodzieży wychylając się z pociągu pokrzyczeć sobie spotyka na swej drodze znak kolejowy... Pociąg staje, delikwent traci przytomność, zalewa się krwią i zalewa nią cały wagon. Wkrótce przyjeżdża policja (na powitanie lecą m.in. „zawsze i wszędzie policja j... będzie"), przyjeżdża pogotowie (tłum krzyczy „Ruszcie d..!”). Reanimacja trwa, a w tym czasie młodzież krzyczy na cały głos: "K.. wstawaj nie udawaj!!". Dalej trwają procedury m.in prokurator, pociąg stoi prawie 3 godziny, a wspaniała młodzież wręcz roznosi pociąg – relacjonuje informator portalu epoznan.pl.
Policja nie potwierdza, by w czasie akcji młodzież zachowywała się w opisany wyżej sposób. - Rozmawiałem z policjantami biorącymi udział w akcji i nie słyszałem od nich takich doniesień - mówi podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Z kolei Tomasz Andrzejewski, rzecznik Przewozów Regionalnych przeprasza wszystkich pasażerów za utrudnienia. - Bardzo przepraszam wszystkich pasażerów, którzy jadą tymi pociągami niekoniecznie na Przystanek Woodstock, ale my nie mamy wyjścia. Musimy dowieźć 400 tysięcy osób na festiwal – konstatuje.
Dojechać bezpiecznie do Kostrzyna to jednak dopiero połowa sukcesu. Woodstockowiczów (i pozostałych pasażerów PKP) czeka jeszcze powrót w niedzielę. Chciałoby się rzec – szerokiej drogi!
maja/ezpoznan.pl
<p>ja jeźdźiłem autem...:)</p>
<p> </p><p>Ale nie ma problemu - następma wielka orkiestra zagra dla PKP!</p><p>Fronda.pl chce powiedzieć, że Owsiak nie rozpija ludzi na <span \" : verdana,geneva; font-size: small; color: #000000;\">Przystanku Woodstock. To na Przystanku Woodstock uczestnicy mają dostęp do alkoholu, ktory jest tam sprzedawny. </span></p><p>względnie że ludzie piją przez traumę PKP ;/</p><p>Ty kielcens tak robisz, czyli \"srasz po kszakach i rowach\", zamiast w domu to nie mów, że to inni robią. Owsiak, to maniak i typowy głupol, czyli chłopczyk w wiecznie ostranych majtach i z głupimi ruchami udającymi małolata i to bez rozumnego. </p><p>Woodstock to nie to samo co legendarne festiwale w Jarocinie w latach 80, gdzie młodzież naprawdę słuchała ambitnej rockowej muzyki, która przekazywała treść o frustracji jednostki na tle totalitarnej komuny. Nie da się ukryć, że młodzi zawsze lubią eksperymentować i niewątpliwie piło się i pije się do dziś, ale Woodstock to demora na całego. Tam już nie ma nic wartościowego do zaoferowania. Po prostu okazja do ćpania i chlania. A trzeba umieć odróżniać zdrowe granice rozsądku od głupoty.</p><p>też tam kiedyś byłem autem, jakieś 15 lat temu chyba;</p>
<p>bydło zawsze będzie; gdzie są SOKiści? powlepiać takim wesołkom parę mandacików, zamknąć na 48 godzin albo na wytrzeźwiałkę, i się nie powtórzy</p><p><em>\"2 sierpnia. Warszawa Wschodnia. Dzicz, stado tratując się wzajemnie wpada z wrzaskiem do 8 wagonów, w których siedzą zwykli normalni ludzie niczego nie przeczuwający... Po chwili CI zwykli ludzie, którzy mieli nadzieję na spokojną i bezpieczną podróż do Poznania uciekają w popłochu z tego pociągu wynosząc bagaże i nawet dzieci przez okno.\"</em> . Z zewnątrz rzeczywiście tak to wyglądało, a ci \"zwykli ludzie uciekający w popłochu przez okno\" to zapewne o mnie i mojej żonie, która właśnie tym pociągiem z dwójką dzieci miała jechać do Poznania. Dokładnie wyglądało to tak: Pociąg miał odjechać o 11:48 z Warszawy Wschodniej - była to jego stacja \"startowa\". Na dworcu pojawiliśmy się odpowiednio wcześniej, by na spokojnie zając miejsce w pociągu. Nie wzięlismy oczywiście pod uwagę, że pociągiem tym postanowi podróżować woodstockowa brać, więc tłum młodzieży, który zastaliśmy na peronie był dla nas sporym zaskoczeniem. Pociąg dość długo nie pojawiał się na peronie za to obydwa tory zajęte zostały przez inne składy, które miały odjeżdżać później do jakichś innych miast. Kątem oka dostrzegłem dwie starsze panie wymykające się chyłkiem z peronu. Zagadnięte konspiracyjnym szeptem oznajmiły, że pociąg do Poznania ma przyjechać na sąsiedni peron. Szybko przemieściliśmy się tam i rzeczywiście: praktycznie pusty pospieszny do stolicy Wielkopolski już stał na torze. Ulokowaliśmy z synem żonę z córką i najmłodszym synkiem w przedziale, by po chwili obserwować szturm, który na pociąg przypuścili młodzi ludzie zmierzający do Kostrzyna. Rzeczywiście wśród nich było wielu, od kórych wionąca woń nie pozostawiała wątpliwości co do spożytych wcześniej substancji i ci na ogół zachowywali się głośno i wulgarnie. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że tak zachowywali się wszyscy. Wręcz przeciwnie - zdecydowana większość zachowywała się normalnie. Pociąg, mimo że była to jego pierwsza stacja, długo z niej nie ruszał. Co czas jakiś melodyjny żeński głos z megafonu obwieszczał, że wszystkie pociągi z kierunku i w kierunku Warszawy Centralnej mają opóźnienie i podróżni na bieżąco będą informowani o ich ruchach. Innymi słowy miła pani dawała do zrozumienia, że nikt nic nie wie, a podróżni powinni być zadowoleni, że w ogóle są w pociągu i być może kiedyś pojadą. Im większe opóźnienie notował \"nasz\" pociąg, tym większe było poirytowanie pasażerów i wprost proporcjonalny do niego ich stopień alkoholowego upojenia. Co i rusz z różnych zakątków składu dawało się słyszeć wykrzykiwane przez dziesiątki gardeł gromkie propozycje gwałtownego pożycia z całymi Polskimi Kolejami Państwowymi. Oliwy do ognia dolewał fakt, że pociągi z i w kierunku \"Centralnego\" cały czas kursowały i to takie, które wg rozkładu powinny odjeżdżać po tym, w którym z dziećmi siedziała moja żona. Gdy opóźnienie osiągnęło 40 minut małżonka stwierdziła, że dalsze oczekiwanie nie ma sensu, tym bardziej, że nasze latorośle poszerzyły swą znajomość wulgaryzmów znacznie bardziej niż byśmy sobie tego życzyli. Młodym ludziom (bardzo grzecznym i kulturalnym), z którymi siedziała w przedziale oznajmiła, że zaraz będą mieli trzy dodatkowe miejsca, tylko niech pomogą się jej \"wypakować\". W ten sposób przez okno zostały mi podane najpierw bagaże, a później dzieci i w końcu małżonka. Gdy to zauważyli SOKiści podeszli i zaproponowali, żeby żona z dziećmi zajęli miejsce w jednym z pierwszych wagonów, gdyż są tam jeszcze w miarę luźne przedziały. Początkowo na to przystaliśmy, ale gdy opóźnienie sięgnęło jednej godziny zdecydowaliśmy zrezygnować z podróży, tym bardziej, że w Poznaniu żona miała się przesiadać, a teraz szansa zdążenia na \"przesiadkowy\" pociąg była mniej niż znikoma. Przysłuchująca się naszej rozmowie \"woodstockowa\" dziewczyna powiedziała: \"Przepraszam, że się wtrącam, ale, wiedzą państwo, to naprawdę nie jest dobry pomysł, żeby jechać tym pociągiem z dziećmi. Ja jeżdzę nim już kilka lat i proszę mi wierzyć - zaraz towarzycho będzie już kompletnie pijane i najarane i nikt nie będzie się przejmował tym, że obok są dzieci...\" Tym samym już nie przez okno, ale normalną drogą, żona z dziećmi wysiadła z pociągu. Do Poznania jedziemy jutro. Samochodem.</p><p>Woodstock to dobra impreza a takie stereotypizwanie o młodzieży woodstockowej jest bardzo obraźliwe...</p><p>@Ulgen:D co Ty wiesz :D</p>
<p>Ja też nic nie wiem, więc nie mogę powiedzieć, że tam gdzie jest skupisko ludzi, zawsze może dojść do sytuacji nieporżądanych - psychologia tłumu.</p>
<p>Pamiętam spotkanie młodzieży z Janem Pawłem II w Częstochowie. Mimo tego, że była prohibicja, to i tak widziałem wielu \"pielgrzymów\" mocno nawalonych. Nie będę więc oceniał i dzielił ludzi na tych wspaniałych grzecznych, uczeasanych, oraz tych złych, paskudnych. Sam za młodu nie byłem święty, wiec może dlatego nie robią na mnie wrażenia tego typu zachowania młodych ludzi.</p>
<p>Pozdrawiam i zmykam spać, bo jutro... ech...</p>
<p> </p><p>Przecież dzisiaj te wydarzenia można sfilmować w 100 kamer lub tysiacem komórek i to tak że nikt tego nawet nie zauważy. Film może pokazać wszystko bez komentarzy.</p><p>Alterego Ty miałaś jakąś młodość? Nigdy nie zdarzyło Ci się zrobić czegoś niestosownego? Brakuje mi tylko: \"ach ta dzisiejsza młodzież\". Może warto się zastanowić jak do tych młodych ludzi trafić z Dobrą Nowiną. Znam dobrze jednego księdza, który trafia do tych ludzi. Może dlatego, że w młodości był niezłym pieronem.</p>
<p>Pozdrawiam i idę spać</p>
<p>P.S.</p>
<p>Młodzież woodstokowa, katolicka i jak tam Ci na myśl jeszcze przyjdzie, to dalej jest nasza młodzież.</p><p>@Madziar</p>
<p>Ja jechałem takim pociągiem 9 lat temu, kiedy Woodstock był w Żarach.</p>
<p>Rzeczywiście młodzi ludzie są pijani i dziwię się, że jest tylko tyle wypadków.</p>
<p>Natomiast nie spotkałem się w pociągu z agresją (tutaj Fronda po swojemu przesadza).</p>
<p>Jest wesoło, za wesoło nawet, a jak ktoś jest bardzo pijany, to o wypadek nietrudno.</p>
<p>Tak czy inaczej wolę pociąg pełen wesołych woodstockowiczów niż pijanych kiboli jadących na mecz wyjazdowy - z tymi rzecz jasna też zdarzyło mi się jechać. Ci ostatni są niebezpieczni nie tylko dla siebie, ale i dla przygodnych pasażerów</p>
<p>(ale dla Frondy ostatnio oni są sprzymierzeńcami, więc tego zjawiska naświetlać nie będzie).</p><p>@Asa</p>
<p>Bardzo trafny komentarz. Młodość jest głupia, człowiek lubi się powygłupiać. Jeśli mu się to za bardzo na starość nie przerzuci to przecież nic złego :)</p><p>@Icek2 słusznie piszesz - młodość ma swoje prawa i trzeba być wobec niej wyrozumiałym, sam jeszcze uważam się za młodego, choć już niedługo 40tka stuknie; też wyczułem lekki \"spin\" w tym niusie; jak wiadomo Fronda nie lubi Owsiaka, więc niusy o działalności tego fantastycznego człowieka mają zazwyczaj wymowę negatywną; no ale my wiemy swoje, bo tam byliśmy i miód piliśmy! pozdrawiam</p><p>Dziwicie się ze Kościół przeciwko Owsiakowi. Jak nie potrafi zapanować nad taką zwierzyną i przez niego doprowadza się do takich sytuacji no to jest przeciwny.</p>
<p>Zabronić Woodstock!</p><p>Kielcens - nie kłam, nie oczerniaj pielgrzymów. Jeśli trafią się gówniane ślady, to są twoje i byłych łajdaków ubeków albo dzieci z ich pomiotu. Ubecja nadal funkcjonyuje i paskudzi. Łuctok to demoralizacja polskiej młodzieży - wychować kretynów i nimi rządzić.</p><p>Czegoś tu nie rozumiem: i niby usprawiedliwieniem bydlęcych (inaczej się ich niestety nazwać nie da) zachowań części - bo nie wszystkich - uczestników Przystanku Woodstock mają być analogiczne zachowania niektórych spośród osób pielgrzymujących do miejsc świętych? Z prowadzonego tu dyskursu taki można wysnuć wniosek, ergo: mam wrażenie, że \"dyskusję\" tę spowijają gęste opary absurdu. \"Dżuma pochłania kolejne ofiary\" mógłby brzmieć tytuł tego artykułu, a i tak ktoś poniżej zamieściłby \"błyskotliwą\" uwagę w stylu: \"Co tam dżuma! Cholera to dopiero jest, panie dzieju... cholera!\".</p><p>W większości tak zwani woodstokowicze i tak zwani kibole to jedna i ta sama grupa. Jedni i drudzy chleją i ćpają i walą wulgaryzmami na lewo i prawo. Muzyka metalowa jest ich głównym bożkiem oraz życie bez zahamowań. Aby takie życie tworzyć trzeba się upijać i narkotyzować a potem jak chcą przestać to z kolei nie mogą bo okazało się, że zrobił się nałóg. A tak miało być fajnie</p><p>Typowy przykład hipokryzji :D</p>
<p>Dziękuję za uwagę ja wiecznie młody :D (coś mi w kolanie strzeliło łaaa)</p><p><a \"text-decoration: none; color: #928b6e;\" name=\"komentarz_374357\" href=\"../../../users/dane/login/lolejszon\"><cite>Lolejszon</cite></a> sam się oszukujesz bo wiesz jak jest. Byłem na Woodtocku i to raczej Brudstok :P</p>