Higgins stał się jednak kolejnym fałszywym homoseksualistą. Takie historie pojawiały się już wcześniej, jednak chyba najczęściej w świecie rozrywki. Był wśród nich przypadek manipulacji medialnych dotyczący homoseksualizmu rapera Daddy’ego Yankee, czy aktora Taylora Lautnera. Dawno znany przykład rosyjskiego zespołu Tatu, który fałszywe lesbijstwo piosenkarek wykorzystywał celowo (i za ich zgodą) jako model szokującego wizerunku to inna kategoria (oczywiście zakładając, że dwa wymienione wcześniej również nie były chwytami mającymi spowodować wzrost popularności).

Wypuszczanie takich fałszywek może rodzić pytanie, czy aby nie jest to jakaś nowa strategia odpowiedniego środowiska mająca ludzi jeszcze bardziej oswoić z homoseksualizmem, sugerująca zarazem, że tych prawdziwych nie jest więc wystarczająco dużo.

W przypadku osób, którym nieprawdziwie przypisuje się homoseksualizm, nasuwa się również inna kwestia. Czy takie kłamstwo celowo powtarzane może przyczynić się do uszczerbku na czyjejś reputacji czy być formą zniesławienia (np. księdza). Podobny przypadek miał już miejsce w orzeczeniach amerykańskich sądów w sprawie Marka Yonaty’ego z Nowego Jorku, który - jak twierdził - w jego wyniku stracił swoją dziewczynę (nie twierdził, że doznał strat finansowych).

Sprawa Yonaty’ego zasądzona została na jego niekorzyść. Może gdyby miała miejsce w innym stanie, który nie uznaje tzw. małżeństw jednopłciowych, miałby więcej szczęścia.

Ciekawych tej sprawy i potencjalnych konsekwencji decyzji sądu odsyłam na początek do:

http://www.medialawmonitor.com/2013/04/are-false-allegations-of-homosexuality-still-libel-per-se/

Natalia Dueholm