Tomasz Wandas, Fronda.pl: „Podjąłem decyzję, że nie będę startował w nadchodzących wyborach prezydenckich. Możemy wygrać te wybory, ale musi być to kandydatura nieobciążona bagażem trudnych i niepopularnych decyzji” - powiedział Donald Tusk. Czy Pana zdaniem możemy odebrać te słowa przewodniczącego Tuska poważnie?

Prof. Ryszard Legutko, współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów: Myślę, że tak, dlatego, że stoją za tym dwa powody. 

To znaczy?

Pan Tusk dostał propozycję objęcia stanowiska szefa Europejskiej Partii Ludowej (warto dodać, że nie ma on żadnej konkurencji, gdyż nie ma drugiego kandydata na to stanowisko). Jako szef EPL Donald Tusk nie będzie miał wiele do powiedzenia, ale stanowisko z pewnością dobrze usytuuje go w europejskiej polityce. Ponadto z punktu widzenia polskich sympatyków Platformy Obywatelskiej, można powiedzieć, że jest to prestiżowe stanowisko. Ponadto bardzo wyraźnie widać, że pan Tusk ma kompleks Lecha Kaczyńskiego.

Co ma Pan na myśli?

Pamięta on przegrane wybory w 2005 roku, dziś ewidentnie nie chce zaryzykować kolejnej porażki, zwłaszcza, że w konfrontacji z prezydentem Dudą nie jest faworytem. Wystartowanie w wyborach prezydenckich w 2020 roku jest dla Donalda Tuska zbyt dużym ryzykiem, by postawić pod znakiem zapytania swój prestiż i pozycję w europejskiej polityce. Reasumując: wbrew temu co się mówi, myślę, że decyzja o niewystartowaniu w wyborach na prezydenta RP w 2020 jest poważna i można potraktować ją „na serio”. 

Co może mieć na myśli pan Tusk  mówiąc, że (cytat) „możemy wygrać te wybory, ale musi to być kandydatura nieobciążona bagażem trudnych i niepopularnych  decyzji”? Czyli jaka? Kosiniak-Kamysz jest wolny od tej przypadłości? Czy może ktoś inny, tylko jeśli, to kto?

Ciężko powiedzieć kogo konkretnie może mieć na myśli. Charakterystyczne w tej wypowiedzi jest to, że mówi on „my, możemy”. Warto zwrócić uwagę, że pan Tusk ciągle jest jeszcze przewodniczącym Rady Europejskiej, stąd nie ma mowy o żadnym „my”, dlatego, że to „my” oznacza wszystkie europejskie rządy. To, że mówi on „my” (w domyśle Platforma Obywatelska i jej sojusznicy) już samo w sobie jest kompromitujące. 

Co jeśli sondaże tuż przed wyborami wskażą, że to Donald Tusk ma największe szanse na zwycięstwo z prezydentem Dudą? Co jeśli wszyscy inni, łącznie z Trzaskowskim wypadną bardzo blado przy prezydencie Dudzie a on jako jedyny może faktycznie mieć szansę na walkę o drugą turę? Czy wtedy nie zmieniłby zdania i nie znalazłby odpowiedniej wymówki, by usprawiedliwić zmianę swojej decyzji?

Szanse zawsze są, kiedyś mówił, że w życiu nie pojedzie do Brukseli, że będzie premierem Polski, wkrótce po tym zdanie zmienił, wyjechał i przestał pełnić funkcję premiera RP. Oczywiście nie mam zaufania do tego, co on mówi, ale prosta kalkulacja wskazuje na to, że nie podejmie ryzyka i nie wystartuje w wyborach na prezydenta RP w 2020 roku. 

Kto pana zdaniem z perspektywy dnia dzisiejszego jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem opozycji? Czy każda partia wystawi swojego kandydata? Czy może PO, PSL i Lewica połączą siły? 

Nazwiska padają różne, łączy je to, że wszyscy są słabymi kandydatami. Natomiast spośród nich najczęściej słyszy się o Kosiniaku-Kamyszu, Kidawie-Błońskiej oraz (od niedawna) o nowo wybranym marszałku Senatu. Pan Tomasz Grodzki nie jest kandydatem, który mógłby choćby dawać nadzieję opozycji na zwycięstwo. Zdaje się, że najsilniejszym kandydatem opozycji jest pani Kidawa-Błońska, raczej tylko ona byłaby w stanie zawalczyć o drugą turę. 

A Kosiniak-Kamysz?

Kosiniak Kamysz w wyborach parlamentarnych odniósł sukces na miarę możliwości swojej partii, natomiast generalnie nie jest on (i PSL) tak ważny, by móc próbować swoich sił w starciu z prezydentem Dudą. 

Dlaczego Kidawa-Błońska a nie Tomasz Grodzki? 

Na kilka miesięcy przed wyborami wystawianie człowieka, o którym nikt nic nie wie, byłoby w gruncie rzeczy niepoważne.  

Jak silnym kandydatem jest prezydent Andrzej Duda? Jakie są jego mocne a jakie słabe strony, które ewentualnie mógłby jeszcze poprawić do zbliżających się wielkimi krokarmi wyborów? Jak obecny prezydent wygląda na tle swoich poprzedników?

Pan prezydent Duda jest w zupełnie innej sytuacji od swoich poprzedników (za wyjątkiem pana Komorowskiego). Polska jest bardzo głęboko podzielona, w takiej atmosferze bardzo trudno jest dbać o dobro wspólne wszystkich Polaków. Ponadto na początku próbowano przypiąć prezydentowi Dudzie łatkę „smarkacza”, „młokosa” uzależnionego od prezesa Kaczyńskiego. Po czasie wszystkie te okropne epitety okazały się nieprawdziwe, a Andrzej Duda dał się poznać jako prowadzący niezależną politykę, dbający o każdego Polaka (niezależnie od poglądów) świetny mówca. 

Oczywiście mawrogów, są nimi głównie ci, którzy dali się poznać jako „wściekli antyPiSowcy”(a tych nie da się zjednać z racji na stan ich umysłu), ponadto są to też zagorzali antyklerykałowie, którzy przez fakt, że prezydent Duda nie ukrywa swojej religijności, nigdy na niego nie zagłosują. 

Jaki naprawdę jest prezydent Duda? 

Prezydent Andrzej Duda jest człowiekiem, który wzbudza zaufanie. Widać, że jest uczciwym, szczerym patriotą co w czasie powszechnego cynizmu i wojny polsko-polskiej jest czymś co (przy dobrej woli i otwartym umyśle społeczeństwa) może przyczynić się do zjednania odpowiednio dużej ilości wyborców, tak, by wygrać wybory już w pierwszej turze. 

Dziękuję za rozmowę.