Wydaje mi się, że duopol partyjny powoli zbliża się do końca, dlatego, że rośnie zniesmaczenie coraz to większej części społeczeństwa samym charakterem konfliktu – powiedział prof. Kazimierz Kik pytany o prognozy na najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego.

Znany jest częściowy skład list Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Sojusz Lewicy Demokratycznej dołączył do Koalicji Europejskiej, a Polskie Stronnictwo Ludowe w weekend podejmie decyzję, czy również się przyłączy. Czy pomiędzy PiS o KE będzie miejsce dla innych ugrupowań?

- Wydaje mi się, że duopol partyjny powoli zbliża się do końca, ale nie dlatego, że pojawiła się jakaś racjonalna alternatywa wobec PiS i KE, ale dlatego, że rośnie zniesmaczenie coraz to większej części społeczeństwa samym charakterem konfliktu, i sposobem prowadzenie polityki przez jedną i druga stronę.

Mówiąc o alternatywie gość Sygnałów dnia miał na myśli Wiosnę Roberta Biedronia. Jego zdaniem nowa partia zyska na sile, ale nie ze względu na propozycję programową lidera, tylko z powodu szukania ugrupowania niezaangażowanego w konflikt na linii obóz rządzący – opozycja.

Komentator zwrócił uwagę na okoliczności, które w kontekście wyborów do PE mogą wpłynąć niekorzystnie na wyniki obu największych ugrupowań. Jego zdaniem, zagrożeniem dla PiS jest „miejskość” tych wyborów. Do urn idą przede wszystkim mieszkańcy dużych miast, a ostatnie wybory samorządowe pokazały, że PiS w dużych miastach nie może mieć pewności, co do wystarczającej liczby głosów. – Wyniki tych wyborów są wielką niewiadomą – powiedział prof. Kik.

- Ale opozycja też nie ma dużych podstaw do nadziei, z tego względu, że w miastach pojawia się ta trzecia siła – Robert Biedroń, który będzie żywił się przeze wszystkim wyborcą opozycji, czyli liberałów – dodał gość.

Źródło: PolskieRadio.pl