Po upłynięciu kadencji I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, prezydent Andrzej Duda powierzył pełnienie jej obowiązków prof. Kamilowi Zaradkiewiczowi. Na tę nominację szybko odpowiedziała „Gazeta Wyborcza”, w swoim hejterskim artykule insynuując sędziemu homoseksualną przeszłość. Głos w sprawie zabrał dziś sam prof. Zaradkiwicz.

-„To jest klasyczna publikacja, na którą każda reakcja z mojej strony byłaby tłumaczeniem w stylu dlaczego przestałem już bić żonę. W jakikolwiek sposób nie odniósłbym się do tego materiału, to musiałbym tłumaczyć się ze swojego życia prywatnego, a nawet intymnego. (...) Mogę tylko wyrazić zażenowanie i smutek z tego powodu, że są dziennikarze, którzy posługują się tego typu metodami” – powiedział prof. Kamil Zaradkiewicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

W rozmowie sędzia podkreślił, że traktuje artykuł „Wyborczej” jako próbę odwrócenia uwagi od zadań, które zostały mu powierzone. Tego typu próby, jak zapewnił, się nie powiodą.

Pytany o to, czy podejmie w związku z oczerniającym go artykułem jakieś kroki prawne, odpowiedział, że zajmie się tym w późniejszym czasie:

-„Ponadto sędzia powinien pamiętać, że każda reakcja na krytykę, w tym także formułowanie nieprawdziwych zarzutów, mogą mieć daleko idące skutki, np. umożliwiające w przyszłości temu, kto sędziego krytykuje, składanie wniosków o wyłączenie ze składów orzekających. Gdyby zatem sędzia miał się wdawać w spory w takich sytuacjach, to dawałby zainteresowanym narzędzie do wpływania na orzekanie” – stwierdził.

kak/wPolityce.pl