W nowym felietonie z cyklu „widziane zza Atlantyku” prof. Grzegorz Górski komentuje zapowiedź wystąpienia Rafała Trzaskowskiego w jednej z podkomisji amerykańskiego Kongresu i medialną ofensywę szefa polskiego rządu. Autor zauważa, że w przeciwieństwie do wystąpienia prezydenta Warszawy, działania szefa polskiego rządu rzeczywiście spotykają się z ogromnym uznaniem w Stanach Zjednoczonych.

Prezydent Warszawy został zaproszony, aby razem z włodarzami Budapesztu, Pragi i Bratysławy wziąć udział w debacie online zorganizowanej przed jedną z podkomisji Kongresu USA. Zapowiedź ta wywołała euforię w Platformie Obywatelskiej. Czy jednak wystąpienie wiceszefa PO ma jakiekolwiek znaczenie? Zdaniem prof. Grzegorza Górskiego – żadnego.

- „Koncentrowanie uwagi części opinii publicznej na zaproszeniu Trzaskowskiego do kolejnej telekonferencyjnej rytualnej sesji plucia na Polskę pod hasłem troski o praworządność - tym razem "w Kongresie" - jest naprawdę stratą czasu. Jeśli ktoś sądzi, że tego typu imprezy organizowane przez neobolszewickie elementy partii demokratycznej, są przez kogokolwiek zauważane, a już tym bardziej mają jakiekolwiek znaczenie, to jest w błędzie. To co się obędzie, to tradycyjny rytualny taniec w stylu indiańskim, który trzeba odbyć od czasu do czasu, aby zaspokoić moralną potrzebę walki o demokrację. Zapisze się to w jakichś kongresowych records, do których nikt nigdy nie będzie sięgał. No może poza arcymistrzem opluwania Polski W. Sadurskim. I rzecz jasna sołtysem z Chobielina, który uruchomi swoją sołtysową, aby na 27 stronie WaPo ukazała się odpowiednia notatka. Żeby gazetka Michnika, TVN i Onet miały co zacytować.  Wszystko w temacie”

- pisze prof. Górski.

Znaczenie ma za to dyplomatyczna ofensywa premiera Mateusza Morawieckiego.

- „To co naprawdę się liczy i robi wrażenie, to Tour de Europe by #MMorawiecki. Imponująca intensywnością aktywność premiera, rzuca na kolana - nikt dawno czegoś takiego - ani w Europie ani za oceanem - nie oglądał. Moi rozmówcy z podziwem komentowali, jak Polska z determinacją buduje środkowoeuropejską wspólnotę oporu wobec Rosji i Niemiec. Nikt się tego nie spodziewał, nikt nie miał planów na taką sytuację, a Polska doskonale wykorzystuje okazję, jaką stworzyła próżnia polityczne w Niemczech i napięcia wyborcze we Francji”

- podkreśla autor.

- „Co najważniejsze - Polska już nie tyle wstająca z kolan wasalnej zależności od Berlina, ale Polska twardo stojąca na ziemi, aktywna, budująca we współpracy z Wielką Brytanią swoisty Wał wschodni - to imponuje. I zmusza do rewizji wiele utartych schematów.
Tak jak już pisałem, drogą do naszej obrony jest budowa owego Wału, którego trzonem obok nas i WBR będą Turcja, Rumunia i - ewentualnie - Szwecja. Także dopuszczenie (ale na naszych warunkach) Ukrainy, tworzy twardy rdzeń w Europie Środkowej, dzięki któremu my, jak i nasi międzymorscy partnerzy, mamy szansę na uzyskanie pełnej podmiotowości.
I właśnie tak zbudowana wspólnota, stanie się wartościowym partnerem dla możnych tego świata.
Pan Premier #Morawiecki zbudował w ostatnich dniach bardzo solidne fundamenty tej konstrukcji. Teraz potrzeba dodatkowego wysiłku #PAD, a zwłaszcza ministra spraw zagranicznych, aby nie stracić choćby jednego dnia w realizowaniu tego zadania”

- dodaje.

kak/Facebook – Grzegorz Gorski