Zagraniczny koncern farmaceutyczny chce stanąć do przetargu oferując szczepionki niedopuszczone do obrotu w Polsce. Ministerstwo Zdrowia godzi się na to, wskazując na przepisy odnoszące się m.in. do klęski żywiołowej. Stawka idzie o 160 milionów złotych, ale też o spokojny sen rodziców wszystkich dzieci urodzonych po 1 stycznia 2017 roku.

 Mamy do czynienia z niskim ukłonem w kierunku międzynarodowego giganta farmaceutycznego. Mniej oględnie: z próbą niespotykanego do tej pory „nagięcia” reguł przetargowych. Konsekwencje wizerunkowe dla rządu, który wielokrotnie zapowiadał, że nie będzie ulegał wielkiemu biznesowi, są łatwe do przewidzenia. Trudno przewidzieć, co się stanie, jeśli coś niepożądanego przytrafi się dzieciom zaszczepionym preparatem z tak kontrowersyjnego przetargu.

Od 1 stycznia wszystkie polskie dzieci mają być obowiązkowo i za darmo szczepione przeciwko pneumokokom. To groźna bakteria, która może spowodować m.in. śmiertelną sepsę. Tydzień temuprzetarg, Ministerstwo Zdrowia ogłosiło przetarg na dostawę 1, 2 miliona sztuk szczepionek. Od dawna było oczywiste, że stanie do niego dwóch producentów.

wPolityce.pl/TZW/Fronda.pl