Prezydent Czech Milos Zeman oświadczył w trakcie wywiadu, że rozumie gejów i lesbijki, jednak osoby transpłciowe są dla niego obrzydliwe.
Wypowiedź padła przy okazji dyskusji nad nowym węgierskim prawem, które ogranicza możliwość promocji ideologii LGBT i zmiany płci w szkołach i mediach.
Nowa węgierska ustawa budzi kontrowersje. W ramach protestu Niemcy chciał podświetlić na tęczowo stadion w Monachium, na którym rozgrywany był mecz Niemcy-Węgry. Nie zgodziła się jednak na to UEFA. Z kolei na szczycie UE zachodni przywódcy masowo krytykowali węgierskiego premiera Viktora Orbana w związku z wprowadzeniem ustawy.
Premier Holandii stwierdził nawet, że dla kraju takiego, jak Węgry, nie ma miejsce w Unii Europejskiej. Po stronie Orbana stanęli wówczas jedynie premier Polski Mateusz Morawiecki oraz premier Słowenii Janez Jansa.
Pomimo zmasowanej krytyki Węgier, Czechy dotychczas nie zajęły jasnego stanowiska w tej sprawie. Milos Zeman uważa, że Czechy nie powinny mieszać się w wewnętrzne sprawy Węgier.
- Nie widzę powodu, aby się z nim (Orbanem - red.) nie zgodzić, ponieważ jestem całkowicie zirytowany sufrażystkami i ruchem Me Too - powiedział.
Dodał, że popiera edukację seksualną, ale jedynie w przypadku młodzieży. - Mówimy tutaj o dzieciach ze szkoły podstawowej. Dzieci nie potrafią nawet tak naprawdę zrozumieć tych tematów - stwierdził Zeman.
Zeman wypowiedział się także na temat homseksualistów oraz osób transpłciowych.
- Rozumiem gejów, lesbijki i tak dalej. Ale czy wiesz, kogo w ogóle nie rozumiem? Osób transpłciowych – powiedział.
- Jeśli ktoś przechodzi operację zmiany płci, popełnia przestępstwo samookaleczenia. Każda operacja to ryzyko. A ci transpłciowi ludzie są dla mnie naprawdę obrzydliwi – dodał czeski prezydent.
jkg/pap