Mecenas Roman Giertych ma zaskakującą propozycję dla przedsiębiorców. W liście otwartym zwrócił się o ustanowienie w firmach "premii wyborczej", wypłacanej już po ogłoszeniu wyników wyborów. "Oznaczałoby to koniec rządów PiS"-podkreślił prawnik w liście otwartym opublikowanym na Facebooku. 

Giertych zapowiedział, że sam poczyni takie zobowiązanie w swoich kancelariach adwokackich, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość nie wywalczy w wyborach większości pozwalającej na utworzenie rządu. 

"Apeluję do wszystkich przedsiębiorców, a szczególnie do właścicieli małych i średnich firm o ustanowienie w swoich firmach specjalnej premii wyborczej wypłacanej już tydzień po wyborach, o ile oczywiście obecna partia rządząca nie będzie miała większości pozwalającej na sformułowanie rządu"-podkreślił były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Mecenas Roman Giertych zaznacza jednocześnie, że w kodeksie wyborczym nie istnieje zakaz tego rodzaju działań. 

"Z całego mojego wieloletniego doświadczenia mogę Państwa zapewnić, że podjęcie przez chociażby połowę z tych właścicieli firm, którzy narzekają codziennie na PiS, zobowiązania do zapłaty premii wyborczej dla swoich współpracowników, czy pracowników oznaczałoby przesunięcie wyborcze nie o 2-3 punkty procentowe, ale o 7-8. Oznaczałoby to innymi słowy koniec rządów PiS"-napisał prawnik. 

 

To zaskakujące, że adwokat zachęca pracodawców do przekupstwa wobec pracowników. Być może takiego zapisu w kodeksie wyborczym nie ma, ale czy mieści się on w prywatnym "kodeksie etycznym" przedsiębiorców? Trzeba przyznać, że pomysły opozycji i jej autorytetów są coraz bardziej oryginalne.

yenn/Money.pl, Fronda.pl