Warsaw Institute

W ostatnich tygodniach sekretarz stanu USA Mike Pompeo stał się częstym celem ataków kontrolowanych przez chińskie władze mediów. Jest to zapewne odpowiedź na zintensyfikowanie amerykańskich oświadczeń na temat pochodzenie koronawirusa.

Zwiększona kampania przeciwko Pompeo rozpoczęła się na początku maja, kiedy to oświadczył, że widział dowody na możliwość ucieczki patogenu z laboratorium wirusologicznego w Wuhan. Dodał również, że „Chiny mają długą historię zarażania świata i prowadzenia ośrodków badawczych niespełniających podstawowych standardów. Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy świat został wystawiony na działanie wirusów w wyniku awarii chińskiego laboratorium”.

Wkrótce na chińskim portalu informacyjnym Xinhua, pojawił się artykuł pt. „Pompeo jest najgorszym sekretarzem stanu w historii USA”. Autor zaczął wymieniać obietnice inwestycyjne i gotówkowe Stanów Zjednoczonych dla innych państw, które nie doszły do skutku. Sekretarz stanu został posądzony o demagogię, polityczną paranoję i próbę wykorzystania sytuacji pandemii do dyskredytowania Chin. Dla porównania, Pekin został przedstawiony w pozytywnym świetle jako prawdomówny oraz dobroduszny gracz na arenie międzynarodowej.

Chińska telewizja międzynarodowa CCTV nazwała Pompeo „diabłem, który bezmyślnie rozsiewa truciznę i szerzy kłamstwa”. Skrytykowano jego brak wiedzy i podkreślono wartości, którymi ma się kierować – ,,kłamać, oszukiwać i kraść”. Dziennik „People’s Daily” zaatakował Pompeo oraz byłego doradcy Białego Domu, Steve’a Bannona, nazywając ich „parą kłamliwych klaunów”. Bannona określono również jako „żywą skamielinę z czasów zimnej wojny” i oskarżono o rasizm oraz ksenofobię. Tydzień wcześniej stwierdził on w wywiadzie telewizyjnym, że Chiny doprowadziły do „biologicznego Czarnobyla”.

Znany z jastrzębich poglądów „Global Times” uznał Pompeo za zagrożenia dla pokoju na świecie. Zdaniem dziennikarzy portalu, tego typu kłamstwa ze strony USA „nie uczynią Ameryki znowu wielką”, a zrzucenie winy za pandemię na Chiny jest strategią wygrania listopadowych wyborów prezydenckich. Stworzono też krótki film animowany pt. ,,Kiedy Pompeo spotyka się nauką”, w którym na odpowiedzi doktora, który ma inne zdanie i podaje dowody na to, że koronawirus nie pochodzi z laboratorium w Wuhan, Pompeo ciągle powtarza, że tak nie jest. Przedstawiono go jako „paranoika i durnia”.

Chińskie media stosują kilka metod przekazu w takich przypadkach. Powołują się często na źródła z artykułów dziennikarzy amerykańskich oraz WHO, mających inne lub bardziej koncyliacyjne zdanie, aby uwiarygodnić swoją narrację. Media chińskie często podają bezradność USA w walce z koronawirusem jako uzasadnienie ataków w kierunku władz Komunistycznej Partii Chin. Dodatkowo podkreślają pozytywną rolę Chin na arenie międzynarodowej oraz pomoc materialną, jaką przekazują innym państwom. Powyższe ma usytuować Państwo Środka jako obecnego lidera w walce z koronawirusem.

Twarda retoryka Waszyngtonu i Pekinu prowadzi nas w kierunku nowej zimnej wojny, również na płaszczyźnie ideologicznej. Jak pokazują chociażby ostatnie starcia słowne na Twitterze między ambasador USA i chińskim ambasadorem w Polsce, obie strony nie zamierzają dojść do porozumienia, a przedstawić światu własną wizję prawdy na temat pandemii. Pojawiają się artykuły mówiące o możliwej wojnie między USA i Chinami, ponieważ skala napięcia między nimi jest coraz wyższa. W każdym razie Polska oraz państwa naszego regionu powinny uważnie obserwować aktualne wydarzenia w Azji oraz komunikaty i ruchy decydentów obu mocarstw.

Łukasz Kobierski

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]