"Domniemany polski antysemityzm to wytwór rosyjskiej propagandy. Mocno to podkreślam. Byłem pierwszą osobą, która publicznie i otwarcie skojarzyła osobę Mosze Kantora z Władimirem Putinem" - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jonny Daniels, szef fundacji "From The Depths".

Daniels udzielił wywiadu Michałowi Szułdrzyńskiemu z "Rzeczpospolitej". Stwierdził w nim, że nastawienie Żydów do Polski jest niestety raczej negatywne.

"Ogólne nastawienie międzynarodowej żydowskiej społeczności do Polski jest raczej negatywne. Musi się ono zmienić, bo opiera się na historycznych nieścisłościach. Niedawno spotkałem byłego, ważnego członka instytutu Yad Vashem. Zapytałem: dlaczego Żydzi tak nie lubią Polaków? Usłyszałem: „wiesz, były tam obozy...". Powiedziałem: tak, ale nie z ich winy!" - stwierdził Daniels.

W jego ocenie nie ma też wielkiego znaczenia kwestia restytucji mienia żydowskiego. Daniels przekonuje, że gra tym Konfederacja, ale sprawa interesuje tak naprawdę tylko Żydów w USA, którzy, owszem, mają wpływy, ale jednak bardzo ograniczone.

"Nigdy nie słyszałem jednak, by restytucja mienia była problemem w relacjach między Polską a Izraelem. Uważam, że dotyczy raczej pewnej części amerykańskich Żydów, dla których może być okazją do wzbogacenia się. Ich siła polityczna nie jest wielka, to małe grupy interesów. Polska jest ważniejsza dla Stanów Zjednoczonych niż kwestia restytucji mienia. To dlatego dyskusja wokół ustawy 447 jest nonsensem, masową teorią spiskową. Nikt o tym nie mówi. Nie ma dotyczących tej kwestii ustaw złożonych w Kongresie. To tylko strach podsycany przez Konfederację, wzbudzany u osób, które nie mają szerokiej wiedzy na ten temat. A strach jest motorem decyzji wyborczych. Myślą: przestrasz ich, powiedz, że zachłanni Żydzi przyjdą po twoją własność. To się nigdy nie stanie. Jedyne ciało polityczne, które na poważnie mogłoby żądać restytucji mienia, to państwo Izrael. A ono na ten temat nie mówi, bo to go nie zajmuje. Jest to zbyt śliska kwestia" - powiedział rozmówca "Rz".

Następnie stwierdził, że Żydzi są Polsce bardzo wdzięczni za to, jak zajęła się pamięcią po Holokauście. Zrobiła to o wiele lepiej, niż Niemcy...

"Jako Żydzi jesteśmy bardzo wdzięczni polskim rządom w ogóle. Tym od 1989 roku i wcześniejszym. Większość obozów koncentracyjnych, które były poza Polską, nie jest dostępna do zwiedzania. Polska próbuje odkupić teren po dawnym obozie Mauthausen-Gusen. Także dlatego, że część zabudowań na terenie dawnego obozu KL Gusen zamieniono w domy mieszkalne. Tylko te obozy, które powstały w okupowanej Polsce, zostały zachowane. Złości mnie, że Polska płaci za ich utrzymanie. Fundacja Auschwitz-Birkenau robi wspaniałą rzecz, ale nie powinna istnieć. Jej działanie w stu procentach powinno być finansowane przez niemiecki rząd" - zaznaczył.

Wreszcie szef fundacji "From The Depths" odniósł się do rosyjskich ataków na Polskę i związków między Władimirem Putinem a żydowskim oligarchą rosyjskim Mosze Kantorem.

"Domniemany polski antysemityzm to wytwór rosyjskiej propagandy. Mocno to podkreślam. Byłem pierwszą osobą, która publicznie i otwarcie skojarzyła osobę Mosze Kantora z Władimirem Putinem. Wahałem się, czy to zrobić. Gdy po raz pierwszy napisałem o tym w artykule miesiąc temu, miałem nieprzyjemności. Nie potrzebuję kłopotów z Rosją i wolałbym nie chodzić po Moskwie z parasolem ochronnym. Ale wystarczy spojrzeć na wiele prac naukowych na temat polskiego antysemityzmu. Centrum badań nad antysemityzmem na uniwersytecie w Tel Awiwie jest sponsorowane przez Mosze Kantora" - podkreślił.

bsw/rp.pl