Tyleż niebezpieczne, co żenujące happeningi przy granicy z Białorusią i szereg kompromitujących wystąpień na Campusie Polska Przyszłości. Prawo i Sprawiedliwość postanowiło wykorzystać prezenty od Platformy Obywatelskiej i przygotować spot, w którym przypomina te wydarzenia.

Donald Tusk ma poważny problem z dyscyplinowaniem swoich polityków, a ci zdają się robić wszystko, aby pogrążyć własną partię. Kiedy rozpoczynał się kryzys związany z białoruską operacją przepychania migrantów do Polski, politycy opozycji urządzali happeningi przy granicy w okolicy Usnarza Górnego, gdzie koczowała grupa migrantów. „Zabłysnąć” przed kamerami chcieli posłowie Szczerba, Joński czy Jachira. Zdecydowanie pokonał ich jednak poseł Franciszek Sterczewski, który chcąc nielegalnie przekroczyć białoruską granicę, ścigał się ze służbami.

Kompromitacji nie zabrakło też w czasie organizowanego przez ruch Wspólna Polska Rafała Trzaskowskiego Campusu Polska Przyszłości. Wydarzenie miało być nowym otwarciem na polskiej scenie politycznej. Zdaje się jednak, że to partia rządząca została jego głównym beneficjentem. Najbardziej zapamiętanym wystąpieniem z Campusu zostało wystąpienie Sławomira Nitarsa, który zapowiadał „opiłowanie katolików”. Był też marszałek Senatu Tomasz Grodzki z postulatem likwidacji ponad 800 polskich szpitali. Z kolei była minister Elżbieta Bieńkowska domagała się kar dla Polski.

- „Przede wszystkim jesteśmy wdzięczni opozycji, prezydentowi Trzaskowskiemu za zorganizowanie tego wydarzenia, bo po raz pierwszy od bardzo dawna usłyszeliśmy, jaki program ma dla Polski, dla Polaków Platforma Obywatelska. Jak chce rządzić Polską i gdyby Polacy zdecydowali, że to oni przejmą w Polsce władzę”

- mówił w czasie trwania Campusu na antenie TVP1 wicepremier Jacek Sasin.

Teraz partia rządząca postanowiła wykorzystać ten prezent i przygotowała spot, w którym przypomina te wydarzenia.

- „Dziękuję! To było naprawdę szczerze. Program PO – po prostu pozwólmy im mówić”

- podsumowuje lektor.

kak/Twitter