Pandemia koronawirusa zaskoczyła nas wszystkich, a teraz, zdaniem ekspertów, musimy pogodzić się, że całkowicie odejdzie dopiero z momentem, gdy wszyscy zostaniemy zaszczepieni przeciwko nowemu patogenowi. Większość z nas wobec tego zadaje sobie pytanie, jak będzie wyglądało nasze życie po zażegnaniu kryzysu medycznego? Obawiamy się wielkiego kryzysu gospodarczego, który dotknie każdego z nas; albo mamy nadzieję na wielkie pozytywne przemiany spowodowane danym przez pandemię impulsem. Publicysta ekonomiczny Jan Cipiur przekonuje jednak, że sytuacja szybko wróci do normy sprzed wybuchu kryzysu.

-„Będzie jak będzie, ale zapewne ani tak źle jak się kracze, ani zupełnie inaczej, niż było do tej pory. Świat rozwija się i zmienia pod wpływem tysięcy impulsów, a ta czy inna choroba to tylko jeden z nich, z reguły nie najważniejszy” – pisze w artykule opublikowanym na portalu Forsal.pl.

Odnosząc się do tego, jak wyglądał świat po innych historycznych epidemiach, dziennikarz zapewnia, że nie powinniśmy się spodziewać błyskawicznych zmian spowodowanych koronawirusem.

Jego zdaniem nie spełnią się oczekiwania, wedle których po epidemii upowszechni się metoda zdalnej pracy w różnych branżach. Jak wskazuje, dziś niemożliwe jest wprowadzenie na wielką skalę takiej formy spełniania obowiązków zawodowych w przemyśle i większości usług.

Zmiany są natomiast prawdopodobne w sektorze handlowym. Sytuacja kwarantanny, w której trwamy, jest idealną okazją do eksperymentów w optymalizacji zdalnej sprzedaży. Dopracowanie logistyki dostaw i zwrotów oraz upowszechnienie się w społeczeństwie korzystania z możliwości internetowych zakupów może, jak pisze publicysta: „wyrugować z rynku pracy setki milionów sprzedawców”.

Również edukacja, jak podkreśla, nie przeniesie się na stałe do Internetu. Przede wszystkim dlatego, że szkoła ma zapewniać nie tylko edukację, ale również kontakt dziecka z rówieśnikami. Kolejną ważną rolą systemu szkolnego jest w dodatku sprawowanie opieki nad uczniami w czasie, kiedy ich rodzice pracują. Gdyby edukacja miała odbywać się wyłącznie przez Internet, najzwyczajniej rodzice musieliby rezygnować z pracy zawodowej, aby móc sprawować opiekę nad pozostającymi stale w domu dziećmi.

Jednak, jak podkreśla Cipiur, w odpowiedzi na lekcję wyciągniętą z epidemii, MEN powinien zatroszczyć się o większy i szerzy dostęp do pomocy edukacyjnych umieszczanych w sieci.

Jak zapewnia dalej w swoim artykule, po pandemii przez pewien czas będzie znacznie mniejsze bezrobocie, niż się tego obawiamy. Cały świat zabierze się za odrabianie strat po wymuszonym epidemią postoju, a więc będą wielkie potrzeby na pracowników. Aby zaspokoić rynek pracy, Europa Zachodnia dalej będzie potrzebowała siły roboczej z biedniejszych krajów. Nie możemy jednak przewidzieć co wydarzy się w dłuższym okresie, bo dojdzie wiele innych, dziś nieznanych czynników.

Jak przewiduje Jan Cipiur, w początkowym okresie po pandemii rządy będą chciały utrzymać rozszerzoną w czasie walki z wirusem kontrolę nad społeczeństwem i gospodarką. Po pewnym czasie zostanie to jednak uniemożliwione przez społeczny sprzeciw.

 -„Zapaść ekonomiczna po pandemii w związku z koronawirusem wywołującym COVID-19 przeminie szybko, a być może nawet szybciej, bo jest to ten kryzys, który nie ma winnych. Stawiać Chińczyków pod pręgieżem za prawdziwe i rzekome błędy w pierwszych tygodniach nie jest mądre. Gdyby zaczęło się np. w USA, czy na Wyspach Brytyjskich, to sądząc po początkowych tam reakcjach, mogłoby być z pandemią znacznie gorzej”- pisze dziennikarz.

I dodaje na zakończenie:

„Świat do tego nie dojrzał, więc nie dawajmy wiary ocenom, że tuż za rogiem czai się wiekopomna przemiana polegająca na tym, że przestaniemy produkować i niszczyć środowisko na rzecz coraz bardziej wybujałej konsumpcji. A owa zmiana miałaby nastąpić tylko dlatego, że dotarło do nas, iż nie żyjemy dla nieustannej imprezy, a w celu jeszcze wprawdzie niezdefiniowanym, ale z pewnością wyższym”.

kak/ Forsal.pl