Ewa Kopacz mówiąc na początku swojego expose o zgodzie ponad podziałami i odrzuceniu wrogości między opozycją i rządem, wezwała Jarosława Kaczyńskiego do odrzucenia klątwy nienawiści względem Donalda Tuska, wskazując lidera opozycji, jako głównego winowajcę wojny polsko-polskiej. Tym samym z Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej uczyniła niewinną ofiarę osobistej niechęci Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości po wystąpieniu Ewy Kopacz pokazał jednak klasę i swoją chrześcijańską postawę, co może być jednak odczytywane także, jako zagrywka polityczna i podał rękę Donaldowi Tuskowi. Kaczyński pogratulował Tuskowi wyboru na przewodniczącego Rady Europejskiej i wskazał, że nie darzy go nienawiścią oraz podkreślił, że to nie PiS stoi za przemysłem nienawiści.

Jestem lekarzem

W expose Ewa Kopacz nie mówiła już, że jest kobietą, choć nie zabrakło podobnych sformułowań, takich, jak np. stwierdzenie, że „jest lekarzem” i przypisywanie sobie pozytywnych cech związanych z tym zawodem. Ewa Kopacz występowała zresztą w swoim expose w roli niezadowolonego obywatela, reprezentanta polskiego społeczeństwa, które jest zniesmaczone poziomem polskiego życia politycznego. Sprawiała wrażenie, jakby przez ostatnie 7 lat nie tylko nie przynależała do obozu władzy, ale wręcz zajmowała się piętnowaniem patologii klasy politycznej. W swoim przemówieniu Ewa Kopacz wielokrotnie oddawała także hołd Donaldowi Tuskowi, nazywając nowego przewodniczącego Rady Europejskiej „prezydentem Europy”, co razem wzięte wydaje się być daleko posuniętą polityczną schizofrenią nowej premier.

Ewa Kopacz – Św. Mikołaj

W tym roku Święta Bożego Narodzenia rozpoczęły się wyjątkowo wcześnie. Patrząc bowiem na liczbę obietnic złożonych przez nową premier trudno wskazać kogoś, kto został pominięty, i nie będzie oczekiwał od Ewy Kopacz dla siebie jakiegoś prezentu. To zagranie bardzo celne i bardzo przewidywalne w roku wyborczym. Należy tu jednak pogratulować Janowi Vincentowi Rostowskiemu oraz Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu, gdyż to oni wyjątkowo dobrze wywiązali się z napisania expose Ewie Kopacz, które jest jej expose tylko z nazwy. Było to zresztą wyraźnie widać w problemach z poprawnym odczytywaniem przez Ewę Kopacz napisanego przez swoich doradców tekstu.

Polityka zagraniczna po macoszemu

Polska i świat stoją w obliczu globalnego kryzysu. Z jednej strony mamy do czynienia z rosyjskim imperializmem, z drugiej zaś z rosnącym ekstremizmem islamskim. Dodatkowo Europa zatraca swoją tożsamość. Patrząc więc na piętrzące się przed Polską problemy, ogólnikowość i zdawkowość wystąpienia Ewy Kopacz dotyczącego polskiej polityki zagranicznej budzą duży niepokój. Wprawdzie nowa premier wskazała, że Polska popiera integralność Ukrainy i będzie wspierała jej transformację, a także, że dla „nowego-starego” rządu ważne jest bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. W porównaniu jednak ze sprawami wewnętrznymi, kwestie międzynarodowe zostały potraktowane przez Ewę Kopacz po macoszemu. Jeżeli jednak dla nowej premier szczytem polskich aspiracji na arenie międzynarodowej jest uzyskanie przez Donalda Tuska stanowiska „prezydenta Europy”, to trudno dziwić się owej powściągliwości. Prowadzi to jednak do smutnej konstatacji, iż Ewa Kopacz nie ma wizji miejsca i statusu Polski na arenie międzynarodowej, co czyni ją pod tym względem najgorszym materiałem na premiera Polski w przeciągu ostatnich 25 lat. Bardzo prawdopodobne więc, że na czas jej „rządów”, poprzez Grzegorza Schetynę stery polityki międzynarodowej Polski przejmie prezydent Bronisław Komorowski.

PO - partia obrotowa

Oceniając całość expose wyraźnie widać, że z liberalnej Platformy Obywatelskiej nic już nie pozostało i partia ta, zmierza w kierunku partii nie tylko populistycznej (taką jest bowiem już od dawna), ale także w kierunku partii socjalnej. Najważniejszym celem PO jest dziś bowiem utrzymanie się przy władzy. Patrząc zaś na obietnice Ewy Kopacz dotyczące wzmocnienia polityki prorodzinnej, wsparcia polskich przedsiębiorców i polskiego przemysłu oraz zdystansowania się do szybkiego wprowadzenia w Polsce euro, a także nie poruszania kwestii światopoglądowych, wyraźnie widać także, że PO wchodzi obecnie w buty PiS, z tą jednak różnicą, iż chce się pokazać Polakom, jako PiS w wersji „light”.

Gabriel Kayzer